Reklama
Rozwiń

Piotr Zaremba: Niewykluczone, że Gowin za kilka lat odegra wiodącą rolę

Kto wyrasta na drugiego po Donaldzie Tusku najważniejszego polityka Platformy Obywatelskiej? Publicysta "Uważam Rze" Piotr Zaremba w wywiadzie dla "Super Expressu" mówi o roli, jaką minister Jarosław Gowin odgrywa w rządzie

Publikacja: 23.03.2012 13:07

Piotr Zaremba: Niewykluczone, że Gowin za kilka lat odegra wiodącą rolę

Foto: W Sieci Opinii

Czy Gowin wyrasta na numer 2 w Platformie?

Nie sądzę. Choć w ostatnim czasie jego pozycja umocniła się. Pierwszym krokiem było wejście do rządu, ale decydujące okazało się to, że projektem deregulacji trafił w społeczne oczekiwania. Pokazał, że są sprawy, o które warto się bić. W ostatniej kadencji rządu takich spraw właściwie nie było. W tym sensie Gowin odniósł sukces.

Zapytany, czy Gowin chce być mocniejszy, Zaremba odpowiada:

Mam wrażenie, że nawet nie aspiruje. To ciężka praca w resorcie jest warunkiem jego sukcesu, a nie wpływanie na politykę całego rządu. Staje się jednak ważnym punktem odniesienia. Każda jego wypowiedź jest wydarzeniem.

Publicysta mówi o działaniach ministra Gowina:

Reklama
Reklama

Przede wszystkim mocno deklaruje lojalność wobec Tuska, za to wobec partii pozwala sobie na votum separatum. (...) To polityk, który jest w PO symbolem opcji konserwatywnej - wyrazistej, ale ostatnio przegrywającej. (...) W PO panuje dziś duch wszechogarniającego pragmatyzmu. Partia wyrzeka się wszelkiej - a już na pewno konserwatywnej - tożsamości.

Według Zaremby swojej pozycji w partii nadal nie traci Schetyna:

Potencjalnym numerem 2 jest ciągle Schetyna. Ale władzę dałaby mu tylko widowiskowa klęska Tuska. Są natomiast inni politycy (np. Radosław Sikorski) bardziej pasujący do schematu jego następcy. Dziś specjalnie nie eksponują ambicji i może w ten sposób zwiększają swoje szanse. Gowin jednak naruszył Tuskową zasadę, że ministrowie nie mogą przyćmiewać premiera.

Kim Gowin jest dla polskiej prawicy?

Niedawno był przez nią uważany za zdrajcę, "farbowanego prawicowca". Dziś ułaskawiony przez Kaczyńskiego po to, aby zagrać na nosie Tuskowi, może liczyć na częściowe rozgrzeszenie prawicowych wyborców. Niewykluczone, że za kilka lat odegra wiodącą rolę w jakiejś nowej konfiguracji ideowo-politycznej na prawicy, możliwe, że budowanej w ramach lub na bazie PiS. Ale równie dobrze może zostać w Platformie na długie lata.

Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama