Libicki przypomina, iż "Rzeczpospolita" napisała, że PiS i Solidarna Polska ostro rywalizują o względy ojca Rydzyka i że obie partie chcą być jedynym organizatorem, zapowiadanego na 21 kwietnia, warszawskiego marszu w obronie Telewizji Trwam:
To prawda. Rzepa ma rację. Klucz do politycznego sukcesu na Prawicy leży w Toruniu. To tam spoczywa owo 3-4 procent, które jest fundamentem sejmowego sukcesu, zwłaszcza dla tych, którzy uparcie walczą o sforsowanie sejmowego progu. Tyle tylko, że moim zdaniem bliżsi otrzymania błogosławieństwa toruńskiego redemptorysty są Ziobryści.
Dlaczego?
Dziennik pisze, że po stronie Ziobry jest tylko sympatia zakonnika, po stronie PiS zaś – gwarancja, że dostanie on od tej partii realne polityczne wsparcie. Tak nie jest. Gospodarcze przedsięwzięcia ojca Rydzyka to dziś poważny koncern medialny. Koncern, który lubi żyć, mając świadomość, że jakby co – to ma się do kogo zwrócić właśnie po owo realne polityczne wsparcie. Realne czyli takie, gdy w ramach politycznego budowania większości jeden z podmiotów zgłasza właśnie owego koncernu postulaty. Otóż PiS nigdy już tego nie zrobi. Bo nigdy nie będzie już tworzył żadnej realnej, politycznej większości. Tu targ z ojcem Rydzykiem iść może jedynie o kilka miejsc dla jego ludzi na listach. A to z perspektywy toruńskiego redemptorysty – przysłowiowe waciki.
Libicki dodaje: