Niezależnie od tego, co pan tutaj mówi, w sensie politycznym ponosicie stu procentową odpowiedzialność za tą katastrofę. To jest początek historii.
Ponosicie stu procentową odpowiedzialność, że to, że kilka dni po tym rzeczywistym zjednoczeniu dużej części Narodu rozpętaliście kampanię żeby go podzielić, żeby spotwarzyć nieżyjących w tym prezydenta Rzeczypospolitej. Rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego. I to pan osobiście za to odpowiada. I prezydent Komorowski. (…)
Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać w ten sposób to powtarzam, że to jest hańba, która przejdzie do historii Polski. I pan się zapisze w tej historii z tymi, którzy są na polskiej liście hańby.
Co ciekawe, wbrew niepisanej sejmowej zasadzie, marszałek Ewa Kopacz wniosek poddała pod głosowanie, które władza oczywiście wygrała. I zaraz dopuściła taki samym wnioskiem "pana przewodniczącego Janusza Palikota z wnioskiem formalnym" i bez głosowania (sic!) ogłosiła pięć minut przerwy.
Po niej 145 posłów opowiedziało się za wprowadzeniem projektu uchwały pod obrady Sejmu. Przeciwnego zdania było 263 posłów – tym samym Sejm nie zajmie się na tym posiedzeniu uchwałą dotyczącej zobligowania Federacji Rosyjskiej do zwrotu dowodów z katastrofy smoleńskiej należacych do Rzeczpospolitej Polskiej.