Ludwik Dorn: Premier i prezydent niezbyt mogą przyznać się do błędów

Były marszałek Sejmu, poseł Ludwik Dorn odniósł się w najnowszym numerze „Wprost” do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Według Dorna koncepcja polityczna prezesa PiS jest niesłuszna

Publikacja: 17.04.2012 11:23

Ludwik Dorn: Premier i prezydent niezbyt mogą przyznać się do błędów

Foto: W Sieci Opinii

Doszło do utożsamienia walki o prawdę i pamięć o Smoleńsku z politycznym poparciem dla zdobycia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego. I to w ramach partyjnego monolitu. W takim wypadku ja jestem poza tym monolitem.

Solidarnej Polsce Jarosław Kaczyński powiedział jasno: „Nie będziecie tam razem z nami, bo służycie drugiej stronie". Ale nie mam z tym ani ludzkiego, ani politycznego problemu. Problem jest gdzie indziej. Jarosław Kaczyński jest krytykowany za to, że wykorzystuje rocznicę katastrofy, że gra trumnami. Taka krytyka wynika ze słabości albo złej woli.

Dorn mówi o "koncepcji politycznej" prezesa PiS:

Według Kaczyńskiego Polską rządzi konfederacja zdrady narodowej, która ma ogromny wpływ na opinię polityczną. Wspierają ją wiedzeni niskimi pobudkami sojusznicy Donalda Tuska i Adama Michnika, a także pożyteczni idioci, w tym Solidarna Polska, ze szczególnym uwzględnieniem mnie.

Dopóki konfederacja zdrady narodowej rządzi, nic nie da się zrobić. Dlatego najpierw należy ją rozbić. Wtedy będzie możliwe najważniejsze: dojście do prawdy o katastrofie. A więc jedyną drogą do prawdy o Smoleńsku, do przywrócenia elementarnego ładu moralnego jest zdobycie władzy przez PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. To nie jest koncepcja wariata, cynika. To jest spójna i poważna koncepcja polityczna. Ma tylko tę wadę, że jest niesłuszna, i dlatego jej nie popieram.

Zapytany o warunki, jakie należy spełnić, żeby załagodzić konflikt, odpowiada:

Prawda i pamięć - i te dwie sprawy nie leżą akurat w gestii Kaczyńskiego, tylko drugiej strony. Jeśli chodzi o pamięć, sprawa jest prosta. Powinno się postawić pomnik wszystkim ofiarom katastrofy w centralnym punkcie Warszawy. To złagodzi konflikt. (...) Z prawdą jest gorzej. Obóz władzy, premier, prezydent tyle w tej sprawie narozrabiali, że mają kłopot. Niezbyt mogą i chcą przyznać się do błędów. Bez odebrania im władzy nie bardzo da się to rozwikłać.

Jak rozumiemy, władzę Platformie trzeba odebrać, ale musi to zrobić Solidarna Polska. I tyle o "upolitycznianiu" katastrofy smoleńskiej.

Doszło do utożsamienia walki o prawdę i pamięć o Smoleńsku z politycznym poparciem dla zdobycia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego. I to w ramach partyjnego monolitu. W takim wypadku ja jestem poza tym monolitem.

Solidarnej Polsce Jarosław Kaczyński powiedział jasno: „Nie będziecie tam razem z nami, bo służycie drugiej stronie". Ale nie mam z tym ani ludzkiego, ani politycznego problemu. Problem jest gdzie indziej. Jarosław Kaczyński jest krytykowany za to, że wykorzystuje rocznicę katastrofy, że gra trumnami. Taka krytyka wynika ze słabości albo złej woli.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości