Monika Olejnik przeprowadziła obszerny wywiad w Radiu Zet z Michałem Bonim, ministrem administracji i cyfryzacji. Wreszcie zapytała:
Czy czuje pan w Polsce atmosferę wojny domowej?
Wie pani, ja powiem tak, czytam, słyszę, czuję bardzo dużo napięć, czuję chęć wywołania takiego zamieszania, które mogłoby być podobne do wojny domowej, staram się być od tego daleko, dlatego że uważam, że problemy polskie są zupełnie gdzie indziej i jak się dyskutuje o wielkich sprawach, wina – kara, to wolę obejrzeć w Teatrze Powszechnym „Zbrodnię i karę”, bardzo dobre przedstawienie, którego premiera była wczoraj, niż patrzeć na polskich polityków, którzy udają quasi Dostojewskiego,
Więc nie wydaje mi się, żebyśmy patrząc też na procesy społeczne byli blisko wojny domowej, ale że część polityków ma taką chęć zaostrzenia tych nastrojów, to wydaje mi się absurdalne, takie typowo absurdalnie polskie, w złym tego słowa znaczeniu. Bo większość tego, co się dzieje u nas, jest dobre, mądre, mamy cudowne sukcesy tych dwudziestu paru lat, zbliża się Euro, czego by nie powiedzieć o różnych trudnościach, no to będzie czas zabawy, tak jak wszędzie na świecie. I w wielu krajach wtedy się ludzie cieszą.
A u nas ja widzę, że opozycja miałaby taką chęć, żeby to był czas smuty, napięć społecznych i właśnie takiej quasi wojny domowej, nie jest to dobre.