1. Największym autorytetem dla mnie jest…
Pan Premier. Bo zawsze dotrzymuje słowa. Bo jest ufny (oddał śledztwo), asertywny i odporny na wszelką krytykę dekonstruktywnej opozycji. No i zawsze uśmiechnięty. Nawet wtedy, gdy każdy inny załamałby się i rozpłakał. Jest uwielbiany przez kobiety i potrafi im za te wielbienie odpłacić choćby poprzez danie możliwości nauki na najwyższych szczeblach administracji państwowej. Jest też szarmancki wobec kobiet i trudno mu im czegokolwiek odmówić (np. Angeli Merkel). Wspólnie z Panem Prezydentem buduje zgodę. I drogi. Szanuje ludzi pracy bo nie chcąc przeszkadzać im w robotach przygotowawczych na Euro 2012 co tydzień wraca z pracy do domu samolotem. Dba również o przyrost nowych miejsc pracy -za jego rządów zatrudnienie znalazło ponad 100 tysięcy urzędników. Jest oszczędny - przetargi rządowe na roboty publiczne wygrywają oferenci, którzy zobowiązują się budować poniżej kosztów budowy. Dba o bezpieczeństwo państwa bardziej niż wojskowy bo np. w stanie wojennym w Komendzie Głównej MO zatrudnionych było tylko 500 funkcjonariuszy a dziś jest ich blisko 5 tysięcy. Przypuszczam, ze Pan Premier lubi naszą polską muzykę rockową z lat osiemdziesiątych bo Polacy mają do dyspozycji- w znacznej mierze dzięki niemu - swoją Zieloną Wyspę, piękną Irlandię którą kochał już Kobra z "Kobranocki".
Pan Premier jest dla mnie autorytetem także dlatego, że jest wielkim wrogiem systemu autorytarnego.