Grzegorz Schetyna: Rekonstrukcja rządu? Jestem trochę w pułapce

Były p.o. prezydenta przypomina Donaldowi Tuskowi, że ten deklarował wycofanie się z ubiegania się o kolejną kadencję szefa partii. I podkreśla: "Jestem zastępcą Tuska. Mam 49 lat".

Publikacja: 03.07.2012 10:23

Grzegorz Schetyna: Rekonstrukcja rządu? Jestem trochę w pułapce

Foto: W Sieci Opinii

Grzegorz Schetyna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zaznacza, że „PO jest jednym z gwarantów normalności w naszym kraju”. Dlatego tak ważne są następne wybory w partii. Jego zdaniem:

To będzie jeden z ważniejszych momentów w historii PO. Musi znaleźć pomysł na siebie. Jesteśmy partią władzy, wygraliśmy już sześć wyborów z rzędu i będziemy musieli sami siebie, a później także innych, przekonać, że wciąż warto na nas stawiać.

W wywiadzie Renata Grochal wytyka, że "PO nie gra ostatnio zbyt ofensywnie. Notowania po Euro się poprawiły, ale różnica między PiS a PO jest mała". Jednak szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych uspokaja:

Do wyborów pozostały jeszcze dwa lata. Nawet jak na początku gramy defensywnie, to koniec jest na tyle dobry, że daje sukces.

Pytany o zapowiadaną na jesień rekonstrukcję rządu Schetyna odpowiada:

Jestem trochę w pułapce. Gdy pada pytanie o rekonstrukcję, to zaraz wszyscy myślą: „Schetyna chce wrócić do rządu".

A nie chce pan?

Nie czekam na powrót do rządu. Zajmuję się swoją pracą. Nie do mnie należy zapraszanie do rządu i nigdzie się nie wybieram.

Po czym podkreśla:

Mój ewentualny start w wyborach na szefa PO będzie zależało od wielu rzeczy - jaka będzie sytuacja partii, kto będzie kandydował i z jakim programem.

Jeśli Tusk wystartuje, będzie pan kontr­kandydatem?

Na razie jedyną deklaracją, którą usłyszałem z ust Donalda Tuska, było to, że nie będzie kandydował.

"Wyborcza" sugeruje analogię między ich sytacją a relacjami Tony'ego Blaira i Gordona Browna. W obu jest „drugi, który chciał być pierwszym”. Schetyna zauważa:

Pamiętam zły koniec tych relacji. Popularny Blair odchodzi, władzę przejmuje technokrata Brown i laburzyści tracą władzę. I to z hukiem. Trzeba uczyć się na błędach innych. Jestem współzałożycielem PO i najważniejsze jest dla mnie jej powodzenie. Zawsze gram na PO. Donald Tusk jest popularnym premierem, który ma ogromne osiągnięcia. O takiej sytuacji może marzyć każda patria. A PO to już jest firma.

Jeśli "partia władzy" to "firma", to czy szykuje się w niej wrogie przejęcie?

Grzegorz Schetyna w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zaznacza, że „PO jest jednym z gwarantów normalności w naszym kraju”. Dlatego tak ważne są następne wybory w partii. Jego zdaniem:

To będzie jeden z ważniejszych momentów w historii PO. Musi znaleźć pomysł na siebie. Jesteśmy partią władzy, wygraliśmy już sześć wyborów z rzędu i będziemy musieli sami siebie, a później także innych, przekonać, że wciąż warto na nas stawiać.

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku