Zdaniem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w czasie, gdy „ekonomiczni guru wieszczą powtórkę, i to powtórkę do kwadratu z kryzysu z 2008 roku – u nas panują „taśmy Serafina”, które są dla polityków "manną z nieba":
Można na okrągło wyrażać oburzenie, pochylać się z troską nad zepsuciem państwa, zapowiadać poprawę i wyciąganie daleko idących wniosków (oczywiście bez konkretów), domagać wyjaśnień i rozliczenia winnych. I tak godzina po godzinie, dzień po dniu.
Dziennikarka w komentarzu zamieszczonym na wyborcza.pl twierdzi, że ten "łatwy" temat pozwala przykryć trudniejsze sprawy:
W tym samym czasie GUS ogłasza, że produkcja przemysłowa wzrosła zaledwie o 1,2 procent i spadła w porównaniu z poprzednim miesiącem o 2 procent. Polskie przedsiębiorstwa ledwo dyszą, firmy produkujące meble ograniczają produkcję, bo w związku z kryzysem w strefie euro nie mają ich komu sprzedawać. Na rynku budowlanym załamanie, bankrutują także te firmy, które budowały drogi, autostrady i stadiony.
Tymczasem, jak podkreśla autorka: