Reklama

Jerzy Dziewulski: Zamachowiec był groźnym amatorem

Były poseł i były antyterrorysta Jerzy Dziewulski z jednej strony mówi o bardzo groźnym zamachowcu Brunonie K., żeby potem nazwać go amatorem

Publikacja: 21.11.2012 10:19

Jerzy Dziewulski: Zamachowiec był groźnym amatorem

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Zapytany o sukces ABW mówi portalowi money.pl, że nie spodziewał się takiej powagi sprawy:

Jestem zaskoczony, nie spodziewałem się takich rezultatów śledztwa. Myślałem, że to kombinacja człowieka, który tylko zna się na materiałach wybuchowych, prowadzi wykłady, ćwiczenia i sam buduje materiały wybuchowe. Tu okazało się, że te materiały były tylko wzmocnieniem do prawdziwych bomb. Jeśli mówi się o trotylu, o zapalnikach zdalnie sterowanych, to okazuje się, że to nie jest już tylko groźnie, to jest niezwykle poważne. Człowiek okazał się fachowcem od materiałów wybuchowych. W internecie wypowiadał się wielokrotnie na ten temat, szukał pomocników.

Dziewulski nie ma jednak wątpliwości:

Ten facet to był bardzo groźny i niebezpieczny człowiek, w sposób doskonały przygotowany do zamachu. Był przygotowany w kwestii materiałów wybuchowych, ale nie pod względem planowania. Dlatego ABW zwróciła na niego uwagę. Niestety prawda jest taka, że dobrze przygotowany zamach jest nie do uniknięcia.

I dodaje:

Reklama
Reklama

Jest to spory sukces ABW, ale powiedzmy sobie jasno, ten człowiek był słabo przygotowany logistycznie. Za dużo w nim było emocji, więc ABW miała ułatwiona sprawę. Ten 45-latek był amatorem, ale bardzo groźnym. Fakt, miał materiały wybuchowe, ale mówiąc wprost, to wszystko pokazuje, że nie potrafiłby tego zamachu przeprowadzić.

Zapytany o sukces ABW mówi portalowi money.pl, że nie spodziewał się takiej powagi sprawy:

Jestem zaskoczony, nie spodziewałem się takich rezultatów śledztwa. Myślałem, że to kombinacja człowieka, który tylko zna się na materiałach wybuchowych, prowadzi wykłady, ćwiczenia i sam buduje materiały wybuchowe. Tu okazało się, że te materiały były tylko wzmocnieniem do prawdziwych bomb. Jeśli mówi się o trotylu, o zapalnikach zdalnie sterowanych, to okazuje się, że to nie jest już tylko groźnie, to jest niezwykle poważne. Człowiek okazał się fachowcem od materiałów wybuchowych. W internecie wypowiadał się wielokrotnie na ten temat, szukał pomocników.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama