Biorąc pod uwagę lamenty kościelnych krytyków o tym, jak Kościół nie radzi sobie z wyzwaniami nowoczesności, watykański zespół prasowy oraz agencja ANSA zaskakująco sprawnie i nowocześnie radzą sobie z medialną obsługą konklawe. Sporą zasługę ma w tym  z Ks. Federico Lombardi. Rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej jest w ostatnich dniach jedną z najczęściej pokazywanych przez światowe media postaci. Od abdykacji Benedykta XVI ten uśmiechnięty włoski duchowny z podziwu godną pogodą, wytrwałością i sprawnością informuje tysiące spragnionych informacji, sensacji i intryg dziennikarzy, nie tracąc przy tym poczucia humoru. Zapytany o kolejny antykościelny protest feministek z grupy "Femen", które rozebrały się na placu św. Piotra (Przeciw czemu protestując? Chyba mało kogo to obchodzi, ważne przecież że się rozebrały), ks. Lombardi ze spokojem odpowiedział:

Mam nadzieję, że się nie przeziębiły. Wydaje mi się, że ludzie na placu byli bardziej zainteresowani dymem.

I tym samym, bez zbędnego oburzania się, bez agresji ale z ciepłem i lekka ironią, jednym zdaniem pokonał rozhisteryzowane antykatolickie aktywistki. Niech to będzie wzór - szczególnie dla wyczulonych i zawsze gotowych oburzać się polityków - na to jak reagować na prowokacje.