Czy wypada pisać o gejach-pedofilach, czyli czego nie zobaczymy na okładce "Newsweeka"

"Gość Niedzielny" opisuje historie pedofilskiego skandalu. I dziwi się, że nie wzbudziła zainteresowania "Newsweeka"

Publikacja: 15.04.2013 19:16

Warszawska Parada Równości w 2009 r.

Warszawska Parada Równości w 2009 r.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Wyobraźmy sobie taką historię: dwóch księży regularnie i brutalnie gwałci pięcioro młodych ministrantów. Jakby tego było mało, kiedy sprawa wychodzi na jaw, księża próbują ich uciszyć, proponując pieniądze za milczenie. Nie trzeba chyba mówić, że historia ta byłaby jednym z hitów liberalnych mediów, a temat wzmocniony kategorycznymi i emocjonalnymi komentarzami publicystów nie schodziłby z łamów i anten.

Podobna historia zdarzyła się naprawdę, jednak medialnej burzy nie było. Zapewne nie ma to związku z tym, że sprawcami nie byli księża, ale dwóch amerykańskich homoseksualistów, którzy korzystając z pełni ze swoich "fundamentalnych praw człowieka" wzięli ślub i zaadoptowali dziewięcioro chłopców. Brak zainteresowania tym tematem zdziwił publicystę Wojciecha Teistera z "Gościa Niedzielnego".

Po wielkiej krucjacie jaką Tomasz Lis, Newsweek i inne mainstreamowe tytuły wytoczyły przeciw pedofilom można było się spodziewać, że na okładce najnowszych numerów zobaczymy twarze George'a Harasza i Douglasa Wirtha - dwóch amerykańskich gejów, którzy zawarli ze sobą homoseksualny związek "małżeński", adoptowali dziewięciu chłopców, po czym brutalnie ich gwałcili. Ameryka żyje teraz ich procesem

Tymczasem na okładce Newsweeka ciężarna, na okładce Wprost Jaruzelscy, itd, itp. Liczyłem, naprawdę liczyłem, że dziennikarze śledczy Lisowego tygodnika, którzy z taką pasją tropią pedofilów w sutannach, i tym razem staną na wysokości zadania i opiszą całą sprawę szeroko, nadając jej rozgłosu przez krzykliwą okładkę. A tu cicho sza.

Jakby tego było mało, autor zarzuca ww. mediom cynizm.

Tymczasem odnoszę wrażenie, że to nie Kościół, ale mainstream zamiata pod dywan przypadki pedofilii. A dziecięce dramaty guzik interesują redakcję Newsweeka czy Wprost. Są jedynie środkiem wykorzystywanym do lansowania głęboko zideologizowanej wizji świata.

Cóż, może głęboko zideologizowanej, ale za to jakiej szczęśliwej i kolorowej. Musi być tak, skoro zaświadcza o tym nawet Anna Grodzka

Wyobraźmy sobie taką historię: dwóch księży regularnie i brutalnie gwałci pięcioro młodych ministrantów. Jakby tego było mało, kiedy sprawa wychodzi na jaw, księża próbują ich uciszyć, proponując pieniądze za milczenie. Nie trzeba chyba mówić, że historia ta byłaby jednym z hitów liberalnych mediów, a temat wzmocniony kategorycznymi i emocjonalnymi komentarzami publicystów nie schodziłby z łamów i anten.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości