Tygodniki wyszły dziś dzień później niż zwykle, ale są za to przewidywalne do bólu. „Newsweek" walczy z pedofilią w Kościele, w „Do Rzeczy" historyk Sławomir Cenckiewicz jest zdumiony brakiem analizy powiązań mafijno-esbeckich Donalda Tuska w książce jego żony, a „W Sieci" dokonuje historycznego odkrycia, że Stefan Michnik ma to samo nazwisko co Adam Michnik.

"Wprost" jest nieco ciekawszy. W dzisiejszym wydaniu jest tu bowiem jakże bardzo podnoszący naszą wiedzę o życiu politycznym w Polsce cytat z szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Przepowiadając załamanie kariery politycznej działacza PO głosującego przeciwko niemu, Grzegorz Schetyna miał się wyraził następująco: „Z d...y wyszedłeś i do d...y wrócisz, a nie do Wrocławia". Tygodnik, który nie boi się prawdy o świętych krowach, cytuje oczywiście analizę byłego marszałka bez skrótów i wybija ją w wyimku jako najbardziej wartościową informację z całego tekstu.

„Wprost" publikuje też ranking najbardziej wpływowych Polaków. Okazuje się w nim, że Antoni Macierewicz jest o wiele bardziej wpływowy od szefa „Biedronki", ten jest o wiele bardziej wpływowy od trenerki Ewy Chodakowskiej, ale ta jest o wiele bardziej wpływowa od Jana Kulczyka. Na liście jest też bardzo wysoko twórca Pudelka. Całość staje się absolutnie zrozumiała, gdy weźmie się pod uwagę, że ranking układała redakcja „Wprost".

W „Gazecie Wyborczej" rzecznik praw obywatelskich walczy z najpopularniejszą grą komputerową na świecie. Zgadzam się z prof. Ireną Lipowicz, że „Grand Theft Auto V" jest wyjątkowo brutalny i nie powinien być sprzedawany dzieciom, a jedynie ich dorosłym opiekunom. Warto też wprowadzić przepis o obowiązkowym informowaniu o limicie wiekowym na opakowaniu gry.