Dąbrowska: Lewica musi iść szerokim frontem. Inaczej zginie

Partie lewicowe chcą poskładać razem swoje elektoraty. Niewiele jednak z tego wyniknie, jeśli SLD nie odbierze najpierw PO swoich dawnych wyborców.

Publikacja: 21.07.2019 20:59

Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty

Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Platforma Obywatelska wystartuje jako dominująca siła Koalicji Obywatelskiej – bez PSL i SLD. O ile jednak osobność PSL nie jest dla niej problemem, o tyle budowa lewicowej koalicji przez Sojusz, może być zagrożeniem. Bo jeśli lewicy uda się w końcu znaleźć formułę startu i zrobić dobrą kampanię, to do SLD mogą wrócić głosy wielkomiejskiego elektoratu, który uwiedziony niegdysiejszą polityką miłości przepłynął kiedyś do Platformy.

Napięcie w relacjach PO–SLD zaczęło się jeszcze przed decyzją o wyrzuceniu Włodzimierza Czarzastego z list KO. Końcówka kampanii do Parlamentu Europejskiego była już bardzo ciężka. Patrzenie sobie na ręce, walka o czas w mediach, występy na spotkaniach i konwencjach – wszystko to stawało się kością niezgody. Do tego walka z kandydaturami zgłaszanymi przez Sojusz na listy do Sejmu i dzielenie kandydatów przez Grzegorza Schetynę na takich, co się nadają i co się nie nadają. Nic dziwnego, że rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska oświadczyła na portalu Krytyki Politycznej: „Mam dość Platformy Obywatelskiej".

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Mentzen nie poprze Nawrockiego
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć