Aktualizacja: 10.07.2015 16:47 Publikacja: 10.07.2015 16:47
Anna Kozicka–Kołaczkowska
Foto: archiwum prywatne
Frank Underwood znów więc przebojowo gdzieś wkracza i znów padają te słowa. Uszom nie wierzę. Nie rozumiem TEJ sceny ani za pierwszym, ani za trzecim razem. Cofam film raz po raz. Sztabowcy w scenie tylekroć ogranej w wojennych produkcjach, tym razem w Białym Domu, pochylają się nad mapą świata. Tworzą scenariusz wojny z Rosją prowokowanej w filmie przez alter ego Putina na Bliskim Wschodzie. W całej scenie padają tylko dwa zdania. Muszą być ważne, skoro dla nich ją nakręcono. Zapisuję je. Czytam. Nie wierzę.
Czy w wyborach prezydenckich jest kandydat, który pogodzi realizm i idealizm? Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki, Szymon Hołownia czy Adrian Zandberg?
Donald Tusk twardo sprzeciwiający się przyjmowaniu imigrantów przez Polskę, Rafał Brzoska w roli polskiego Elona Muska, Rafał Trzaskowski, który domaga się zdecydowanych działań, z deportacjami na czele, wobec cudzoziemców wchodzących w konflikt z prawem – trumpizacja Koalicji Obywatelskiej i jej kandydata na prezydenta trwa w najlepsze.
Donald Trump zlikwidował agencję rządową USAID, przez co teraz ucierpi proces akcesyjny Ukrainy do Unii. Zawstydzające i niezrozumiałe jest, że wysiłek dostosowywania się tego kraju do wymagań UE w znakomitym stopniu spoczywał na barkach Amerykanów. Wiele to mówi o zaangażowaniu Brukseli i państw członkowskich w przemiany nad Dnieprem.
Rok 2025 ma być rokiem przełomu. Masywnych inwestycji. Dialogu z biznesem i deregulacji. Czyli skromnie, ale godnie – lekko parafrazując kultowy komentarz Janusza Gajosa z filmu „Kler”.
Tysiąclecie koronacji Bolesława Chrobrego było osią konstrukcyjną wystąpienia Donalda Tuska na Giełdzie Papierów Wartościowych. To nic innego niż polityka historyczna – dobrze wiedzieć, że już tak nie śmierdzi liberałom, którzy dawniej się od historii odcinali, a dziś zaczęli widzieć w przeszłości rezerwuar chwytliwych analogii.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
- Jeśli uda nam się doprowadzić Putina i Zełenskiego do miejsca, w którym możliwe będą rozsądne negocjacje, to patrząc w przyszłość pomyślałbym, że konieczne jest, aby Ukraina przystąpiła do NATO - powiedział Nigel Farage, lider populistycznej brytyjskiej partii Reform UK.
– Rosja buduje masową armię, która będzie liczyła 1,5 mln żołnierzy, wyciąga wnioski z wojny w Ukrainie. Moim zdaniem w ciągu pięciu lat będzie gotowa do agresji na kraje bałtyckie. Czy wtedy NATO będzie gotowe do obrony tych państw? – pyta gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP.
Amerykańscy żołnierze nie wezmą udziału w ewentualnej misji pokojowej na Ukrainie. Prezydent USA Donald Trump chce, by odpowiedzialność w tym temacie wzięła na siebie Europa. Czy żołnierze z Polski powinni wziąć udział w misji na Ukrainie? Kandydat na prezydenta Adrian Zandberg (Razem) powiedział, że Warszawa nie powinna takich decyzji podejmować jednostronnie.
Władimir Putin ani nie jest „historycznym wypadkiem przy pracy”, ani nie okupuje Rosji. Są pewne elementy w kulturze rosyjskiej, które umożliwiają mu to, co robi. Przed nami zaś ogromne wyzwanie, jakim jest uwrażliwianie Zachodu na historię II wojny światowej – mówi historyk dr Bartłomiej Gajos.
Pete Hegseth, sekretarz obrony USA, nie zgodził się z oceną, że parcie przez administrację Donalda Trumpa do rozmów pokojowych z Rosją może być postrzegane jako „zdrada Ukrainy”.
Władze państw Europy nie zostały uprzedzone, że Donald Trump zamierza rozmawiać z Władimirem Putinem - twierdzi jeden z rozmówców agencji Bloomberga.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas