"Niemcy są nadal krajem bezpiecznym" - zapewniał de Maiziere w Berlinie podczas prezentacji raportu opracowanego przez jego resort. Przestępstwa motywowane politycznie uwzględniane są przez MSW jako osobna kategoria przestępstw dopiero od 2001 roku.
Minister zastrzegł, że istnieją dziedziny, które są dla władz "źródłem niepokoju". Polityk rządzącej CDU wymienił w tym kontekście terroryzm, przestępstwa polityczne, włamania do mieszkań oraz wysoki odsetek cudzoziemców wśród osób naruszających prawo.
Niemiecka policja zarejestrowała w zeszłym roku prawie 39 tys. przestępstw politycznych. Niemal 23 tys. czynów karalnych popełniły osoby związane ze skrajną prawicą, co oznacza wzrost o 35 proc. Skrajna lewica jest odpowiedzialna za 9,6 tys. przestępstw - o 18,3 proc. więcej niż w 2014 roku.
De Maiziere powiedział, że niepokój władz budzi przede wszystkim skokowy wzrost przestępstw politycznych z użyciem przemocy. Liczba przypadków stosowania przemocy przez prawicowych radykałów wzrosła aż o 44,3 proc., a przez skrajną lewicę o 34,0 proc. "Jesteśmy świadkami groźnego trendu w społeczeństwie" - ostrzegł szef resortu spraw wewnętrznych.
Liczba ataków na ośrodki dla azylantów i uchodźców zwiększyła się ponad pięciokrotnie. W 2014 roku doszło do 199 takich przestępstw, w zeszłym roku ich liczba wzrosła do 1031. W dziewięciu na dziesięć przypadków zamachy tego rodzaju dokonywała skrajna prawica. Z policyjnej statystyki wynika, że doszło do czterech prób zabójstwa, 60 przypadków uszkodzenia ciała, 94 podpaleń i ośmiu zamachów bombowych.