Reklama
Rozwiń
Reklama

Problemy w procesie Dragana Vasiljkovicia

Zarzuty oraz rola Dragana Vasiljkovicia w trakcie wojen jugosłowiańskich stawiają go w jednym szeregu obok Vojislava Szeszelja, Ratko Mladicia, Radovana Karadżicia i Slobodana Miloszevicia.

Aktualizacja: 27.12.2016 12:10 Publikacja: 27.12.2016 12:04

Dragan Vasiljkovic

Dragan Vasiljkovic

Foto: Youtube

W ostatnim czasie kolejni świadkowie złożyli zeznania w procesie byłego dowódcy serbskich jednostek paramilitarnych Dragana Vasiljkovicia, znanego bardziej jako "Kapitan Dragan". Co ciekawe, podobnie jak pierwsi zeznający, nie potwierdzili oni bezpośredniego udziału Vasiljkovicia w zbrodniach wojennych.

Byli chorwaccy żołnierze zeznali natomiast, że atak oddziałów paramilitarnych szkolonych przez oskarżonego na obiekty sakralne oraz osoby cywilne miał miejsce, ale żaden ze świadków nie potwierdził bezpośredniej tam obecności Dragana. Z kolei obrona wskazywała na obecność żołnierzy, a nie tylko zwykłych mieszkańców w ostrzelanym kościele.

RP.PL i The New York Times w pakiecie za 199zł!

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Month - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do- News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL- twoje rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów, wnikliwych analiz i inspirujących rozmów w ramach magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Przestępczość
Atak na pasażerów pociągu do Londynu. Wielu rannych, dwie osoby zatrzymane
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Przestępczość
Wielki napad na Luwr. Pięciu nowych zatrzymanych
Przestępczość
Zatrzymani w sprawie włamania do Luwru przyznali się do „częściowego udziału” w napadzie
Przestępczość
Kradzież stulecia w Luwrze. Policja ujęła dwóch podejrzanych
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Przestępczość
Luwr chroni klejnoty w Banku Francji. Nie wiadomo, kiedy wrócą do muzeum
Reklama
Reklama