Protestujący szturmowali budynek, zniszczyli jego drzwi wejściowe i zostawili przed nimi świńską głowę - relacjonuje BBC.
Powodem protestu były dwa głośne przypadki gwałtów na nastolatkach. 3 sierpnia czterech policjantów miało zgwałcić 17-latkę w dzielnicy Azcapotzalco, w samochodzie policyjnym. Kilka dni później 16-latka miała zostać zgwałcona przez policjanta w muzeum, w centrum Mexico City.
W ubiegły czwartek w związku z tą drugą sprawą aresztowano funkcjonariusza policji. Jak dotąd nie doszło jednak do żadnych aresztowań w sprawie gwałtu zbiorowego na 17-latce.
Demonstranci zebrani pod biurem prokuratora generalnego wykrzykiwali: "sprawiedliwość" oraz "nie chronią nas, gwałcą nas" pod adresem policjantów.
W czasie protestu minister ds. bezpieczeństwa Meksyku, Jesús Orta Martínez, został obrzucony różowym brokatem, kiedy próbował przekonać protestujące kobiety, że obie sprawy zostaną objęte szczegółowym śledztwem.