Japońskie władze poinformowały stronę polską o ostatecznej akceptacji świadectwa pochodzenia i zdrowia dla mięsa drobiowego i produktów z niego przeznaczonych do wywozu do Japonii oraz dokumentu dotyczącego wymagań w zakresie zdrowia zwierząt dla mięsa drobiowego eksportowanego z Polski do Japonii – podało Ministerstwo Rolnictwo na swojej stronie internetowej.
Uzgodnienie tych dokumentów jest zakończeniem kilkuletnich starań pracowników Głównego Inspektoratu Weterynarii oraz Ambasady RP w Tokio – zaznacza resort. Negocjacje rozpoczęły się w 2012 r. w celu aktualizacji wymagań uzgodnionych w 1995 r. oraz zwiększenia wolumenu eksportu mięsa drobiowego na rynek japoński. Do tej pory taka sprzedaż była bardzo utrudniona. Teraz przedsiębiorcy nie muszą mieć wątpliwości co do wymagań jakościowych i bezpiecznie mogą zawierać kontrakty.
- Umożliwienie polskim przetwórcom sprzedaży mięsa drobiowego do Japonii jest konsekwentną realizacją strategii ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi oraz Głównego Inspektoratu Weterynarii polegającą na stopniowym otwieraniu jak największej liczby zagranicznych rynków na polskie produkty rolno-spożywcze. Dzięki niej w sierpniu zeszłego roku Japonia otworzyła swój rynek na naszą wołowinę – podkreśla Ministerstwo Rolnictwa. Jak już informowała „Rzeczpospolita" w 2014 roku - biorąc pod uwagę wszystkie działające u nas zakłady - po raz pierwszy w historii produkcja mięsa drobiowego sięgnęła w Polsce niemal 2,1 mln ton. Umożliwiło nam to awans na pierwsze miejsce w Unii Europejskiej. Jeszcze w 2013 r. Polska zajmowała trzecie miejsce we Wspólnocie, za Francją i Wielką Brytanią.
- Polskie mięso drobiowe cieszy się sporym zainteresowaniem na rynku unijnym. Obecnie aż 80 proc. eksportu drobiu z Polski trafia na rynek unijny i ten kierunek sprzedaży cały czas się rozwija – mówi Monika Drążek, ekonomista Banku BGŻ. - Polska systematycznie zwiększa również eksport drobiu na rynki pozaunijne.
Według danych Eurostatu w okresie pierwszych dziesięciu miesięcy 2014 r. zwiększył się on w skali roku o 28 proc., co było możliwe przede wszystkim dzięki dynamicznie rosnącym zamówieniom z Beninu i Hongkongu.