W ujęciu ilościowym sprzedaż zwiększyła się o 1,4 proc. do blisko 30 mln hl – podaje firma badawcza Nielsen. Jej dane nie uwzględniają m.in. gastronomii, w której sprzedaż mogła zanotować większy wzrost w 2015 r. od średniej dla całego rynku. Nie ma ona jednak decydującego wpływu na sytuację branży, ponieważ nadal większość piwa Polacy kupują w małych, tradycyjnych sklepach.
- Rynek stał się ekstremalnie konkurencyjny, dlatego przyrost wartości sprzedaży jest mniejszy niż jej wielkości – powiedział podczas środowej konferencji Guillaume Duverdier, prezes Grupy Żywiec i szef Związku Browary Polskie.
Browary nie spodziewają się w tym roku dojdzie do przełomu. Ze względu na duże nasycenie – spożycie per capita wynosi już 98 litrów – wielkość sprzedaży piwa może zwiększyć się o nie więcej niż 1 proc.
Odpowiedzią branża na nasycenie rynku są innowacje które dają większe przychody w przeliczeniu na hektolitr. Zdaniem Guillaume Duverdier'a jest szansa, że z czasem z pozwolą one nie tylko rekompensować spadki sprzedaży piw mocnych czy stagnacji w lagerach, ale także przyczynią się do wyraźnego wzrostu wartości całego rynku.
W ubiegłym roku to właśnie segment piwnych specjalności, do którego należą piwa smakowe, pszeniczne, niepasteryzowane czy niskoalkoholowe radlery, odnotował największy wzrost tak wartości sprzedaży. Wyniósł on rok do roku 15,3 proc. a na piwne innowacje przypada już kilkanaście proc. łącznej sprzedaży – podaje Nielsen.