A wszystko to dzięki rozbudowie dwóch rejestrów: Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) i Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK). Mają być w nich gromadzone bardzo szczegółowe dane o jeżdżących po polskich drogach samochodach i ich posiadaczach.
Projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy. Nowymi bazami danych ma administrować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (autor regulacji), a dostęp do nich będą mieli nie tylko policjanci, ale także niektóre instytucje publiczne i, w pewnym zakresie, sami obywatele.
[srodtytul]Będą wiedzieli wszystko[/srodtytul]
W rejestrach znajdzie się znacznie więcej danych niż obecnie w Systemie Informatycznym Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Policjanci i urzędnicy uzyskają dostęp nie tylko do danych osobowych kierowcy, ale także, po kliknięciu myszką, będą wiedzieli m.in.: w jakim ośrodku nauki jazdy odbywał szkolenie (wraz z nazwiskiem instruktora), gdzie zdawał egzamin i kto go egzaminował, który lekarz przeprowadzał badania dla kierowców. W bazie znajdą się też informacje o punktach karnych, które ma na koncie.
[wyimek]30 – 35 mln zł - na tyle szacuje się koszty budowy systemu w pierwszym roku obowiązywania ustawy[/wyimek]