Zbliżają się wakacje i czas wzmożonych podróży, rośnie zatem ryzyko otrzymania mandatu na drodze. W grę mogą wchodzić naprawdę spore kwoty, np. w Belgii za rozmowę przez telefon komórkowy podczas jazdy bez zestawu głośnomówiącego można dostać mandat w wysokości 5 tys zł. Jak się zachować, kiedy po powrocie do kraju dostaniemy nieoczekiwaną przesyłkę?
[srodtytul]Złapany na gorącym uczynku[/srodtytul]
Wszystko zależy od tego, gdzie i jak nas złapano. Jeśli bezpośrednio na drodze – trzeba zapłacić, i to od ręki. Jeśli zaś nasze wykroczenie (nadmierną prędkość czy przejazd na czerwonym świetle) uwieczniła kamera lub fotoradar, można zaryzykować i liczyć na szczęście. Polscy kierowcy muszą też pamiętać, że w wielu krajach europejskich oprócz mandatów są przyznawane punkty karne.
Jeżeli złapie nas drogówka, warto mieć przy sobie gotówkę na mandat, bo karę musimy zapłacić na miejscu. Zawsze możemy podjechać do najbliższego bankomatu czy kantoru wymiany walut.
– Najlepiej pomyśleć o tym wcześniej, ponieważ na mandat kredytowy za granicą nie ma co liczyć. Podobnie karze się w Polsce kierowców-obcokrajowców – tłumaczy „Rz” Marcin Szyndler ze stołecznej policji.