„To największy bubel prawny w historii mojej pracy" – tak lekarze onkolodzy podsumowywali w czwartek na konferencji w Naczelnej Izbie Lekarskiej dziewięć tygodni funkcjonowania pakietu onkologicznego. Czyli obowiązującej od stycznia 2015 r. noweli ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Lekarze i zaproszeni na konferencję przedstawiciele organizacji pacjenckich wytknęli kilkanaście błędów pakietu, które nie pozwalają im skutecznie leczyć.
– Porażką jest, że kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO) można założyć tylko na jeden nowotwór – powiedziała prof. Lucyna Kępka, radiolog z Warmińsko-Mazurskiego Centrum Onkologii. Podkreśliła bowiem, że jeśli pacjent ma raka płuc i podejrzenie nowotworu wątroby, to z zieloną kartą może się leczyć bez kolejki tylko na to pierwsze schorzenie.
– Na raka wątroby nie mogę mu założyć drugiej karty, dopóki badanie histopatologiczne nie potwierdzi nowotworu. Więc na to schorzenie musi się leczyć już nie w pakiecie, tylko stanąć w kolejce dla pozostałych chorych – mówiła prof. Kępka.
Inny kłopot to konsylium. Każdy pacjent z zieloną kartą ma bowiem prawo do konsylium lekarskiego, w skład którego musi wejść m.in. chirurg i radiolog.