Decyzja koncernu jest podyktowana nie tylko troską o pracowników, ale także oszczędnościami. Microsoft zamierza zlikwidować połowę swoich niemieckich biur i zachować tylko trzy: w Monachium, Kolonii i Berlinie.
Microsoft zdecydował, że mimo, iż likwiduje trzy biura - w Böblingen, Bad Homburg i Hamburgu – to nie zamierza likwidować miejsc pracy, a pracownicy z tych miejscowości mogą nadal pracować dla amerykańskiego koncernu - tyle, że zdalnie. - Chcemy efektywniej wykorzystywać potencjał firmy i pracowników – zapewniła Anja Krusel, dyrektor finansowy Microsoft Germany. Niemiecki oddział koncernu zatrudnia w sumie około 2600 osób.
Decyzja koncernu jest o tyle zaskakująca, iż kilka miesięcy temu nowa szefowa Yahoo, Marissa Mayer zdecydowała, że home-office się nie sprawdza i zarządziła "powrót do biur" 11500 pracowników Yahoo, którzy korzystali z możliwości pracy zdalnej. – Szybkość i jakość cierpią na pracy zdalnej – stwierdziła Mayer i co ciekawe pracownicy Yahoo nie protestują. Zdaniem Jacqueline Reses, dyrektora ds. rozwoju w Yahoo, większość była zadowolona z możliwości spotkania się z kolegami czy przełożonymi. – Najlepsze pomysły i idee rodzą się podczas spotkań w kafeterii czy na korytarzu – zapewnia Reses.
Mimo to kierownictwo niemieckiego oddziału Microsoft uważa, że danie wyboru pracownikom skąd chcą pracować to słuszna decyzja i nie wierzą by ucierpiała na tym efektywność pracy czy kreatywność. Tym bardzie, że jak poinformowała Brigitte Hirl-Höfer, kierująca działem kadr w Microsoft Deutschland - coraz więcej osób przychodzących na rozmowy o pracę pytało o taką możliwość. Firma postanowiła, więc postawić na elastyczne modele zatrudnienia. - Dla nas najważniejsze jest, by nasi pracownicy byli zadowoleni, a co za tym idzie bardziej produktywni. - Liczymy, że ta decyzja sprawi, że będą u nas dłużej pracować – podkreśliła.