Reklama

#RZECZoBIZNESIE: Adam Witkowski: Choroby krążenia eliminują młodych z rynku pracy

Choroby układu krążenia to bardzo poważny problem w wymiarze gospodarczym, bo zwiększa dramatycznie inwalidztwo – mówi prof. Adam Witkowski, prezes-elekt i członek zarządu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, koordynator kampanii „Stawka to Życie. Zastawka to Życie", gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 12.09.2018 14:09 Publikacja: 12.09.2018 12:59

#RZECZoBIZNESIE: Adam Witkowski: Choroby krążenia eliminują młodych z rynku pracy

Foto: tv.rp.pl

Gość przyznał, że choroby układu krążenia to bardzo poważny problem w wymiarze gospodarczym, bo zwiększa dramatycznie inwalidztwo. - Jest to też nadal pierwsza przyczyna zgonów - mówił Witkowski.

- Z powodu inwalidztwa nie ma powrotu na rynek pracy, a za to trzeba ponosić koszty renty i rehabilitacji. Dlatego jak najwcześniej trzeba wychwytywać takie choroby, z czego najpopularniejsza jest choroba wieńcowa – dodał.

Zaznaczył, że w tej chwili wymiana zastawki aortalnej może odbyć się metodą niechirurgiczną, bez konieczności zatrzymywania akcji serca czy rozcinania mostka. - To jest olbrzymi krok do przodu. Pierwsze takie zabiegi w Polsce wykonano w 2009 r. - mówił gość.

Dzięki kampanii „Stawka to Życie. Zastawka to Życie" („Valve for Life") liczba tych zabiegów bardzo przyrasta.

Reklama
Reklama

- Oczywiście biorąc pod uwagę możliwości finansowe państwa. Co roku mamy ok. 200 zabiegów więcej. Do średniej europejskiej brakuje nam połowy zabiegów, które powinniśmy wykonywać, ale jesteśmy na dobrej drodze. NFZ i ministerstwo zdrowia rozumieją, że od tego nie ma ucieczki, bo populacja chorych jest coraz większa - tłumaczył Witkowski.

Podkreślił, że z innymi zastawkami jest gorzej, bo finansowanie jest słabsze.

- W kolejnej edycji kampanii chcemy pokazać problem zastawki mitralnej, której niedomykalność dotyka większej populacji niż zwężenie zastawki aortalnej. Do tego osób młodszych, co jest ważne w kontekście gospodarczym, bo szybciej są eliminowani z rynku pracy. Im szybciej będziemy ich skutecznie leczyć, tym korzyść będzie większa – mówił gość.

Po zabiegu młodzi ludzie mają szansę do powrotu do normalnego życia, pod warunkiem, że leczy się ich odpowiednio wcześniej.

- W zeszłym roku wykonaliśmy ponad 1000 zabiegów przeskórnego wszczepienia zastawki aortalnej, a zabiegów na zastawce mitralnej tylko 150. To nieporównywalna skala. Potencjalnych kandydatów do tego zabiegu w Polsce jest 385 tys. osób - ocenił Witkowski.

Przyznał, że kardiologia ucierpiała na obniżce wyceny procedur, więc stała się nieopłacalna dla szpitali. - Sieć szpitali nic na razie nie zmieniła – stwierdził.

Reklama
Reklama

- Jako środowisko postulowaliśmy, żeby w obrębie ogólnej sieci szpitali stworzyć podsieć jak ma onkologia. Sieć medycyny sercowo-naczyniowej, która koordynowałaby przebieg leczenia pacjentów z chorobami serca, udarem mózgu, niewydolnością serca, chorobami naczyń obwodowych. To wszystko choroby dotyczące naczyń tętniczych. Chory często nie ma nikogo, kto by nim pokierował. Potrzebna jest koordynowana opieki nad takim chorym z manifestacjami miażdżycy w wielu łożyskach naczyniowych - tłumaczył Witkowski.

Stwierdził, że dofinansowanie NFZ z budżetu od 2019 do 2024 r. po 5,5 mld zł więcej co roku da dość potężny zastrzyk, który może coś zmieni.

- Warto pamiętać, że obywatele w Polsce dokładają co roku 40 mld zł z własnej kieszeni na leczenie w niepublicznych ośrodkach. Czyli połowę tego, co wydaje NFZ – przypomniał gość.

Praca
O dobre zarobki najtrudniej na obrzeżach województw
Praca
Regulacyjny kij pomoże zwiększyć udział kobiet we władzach firm
Praca
Amerykańskie Zetki mniej wierzą w siłę dyplomu i obawiają się AI
Praca
Szefowie zachodnich firm stawiają na inwestycje w AI
Praca
AI zmienia już pracę specjalistów i menedżerów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama