W rozmowie z hiszpańskim dziennikiem El Mundo powiedział pan, że spotykał się pan w Moskwie z Victorem Terradellasem, doradcą zbiegłego do Brukseli lidera katalońskich separatystów Carlesa Puigdemonta. Miał proponować uznanie niepodległości Katalonii w zamian za „uznanie aneksji Krymu". Dlaczego miał wybrać akurat pana?
Siergiej Markow: Jestem znanym rosyjskim politologiem, dzwonią do mnie wszystkie najważniejsze media na świecie. Jestem też najbardziej cytowanym rosyjskim analitykiem w zachodnich mediach. Pewnego dnia dzwoni więc do mnie hiszpańska dziennikarka i proponuje spotkanie z doradcą politycznym Puigdemonta. To przecież jest interesujące.
Nie pamięta pan, jak miała na imię ta dziennikarka i jakie media reprezentowała?
Nie pamiętam. Nie pamiętam już nawet, jaką gazetę pan reprezentuje? "Rzeczpospolitą"?
Tak, jestem dziennikarzem "Rzeczpospolitej".