Reklama

Pawlak przed sejmową komisją

Wicepremier wyjaśniał posłom, dlaczego skasował rekordową karę spółce paliwowej J&S Energy

Publikacja: 15.02.2008 03:22

Waldemar Pawlak

Waldemar Pawlak

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, odpowiadał wczoraj na pytania posłów z Sejmowej Komisji Gospodarki. Dotyczyły one ujawnionych przez „Rz” wątpliwości co do skasowania przez niego prawie półmiliardowej kary dla spółki J&S Energy.

Decyzję o uchyleniu kary i umorzeniu postępowanie w tej sprawie Pawlak tłumaczył błędami proceduralnymi. – Karę nałożył prezes Agencji Rezerw Materiałowych, a nie agencja. Oznacza to, że była nałożona nieprawidłowo – uzasadniał. Podkreślał, że spółka przedstawiła wiele dowodów przemawiających na jej korzyść, a prezes ARM nie uznał w ogóle tych argumentów.

– Po tylu uchybieniach uznałem, że decyzja o nałożeniu kary była nieprawidłowa – stwierdził wicepremier. Zaznaczył, że liczył się z tym, iż sprawa sądowa wytoczona przez J&S będzie przegrana i Skarb Państwa będzie musiał zapłacić koszty postępowania sądowego. – Nie chciałem brać za to odpowiedzialności – mówił. Podkreślił, że na koniec 2007 r. spółka posiadała już wystarczające rezerwy paliwowe.

Prezes ARM Józef Aleszczyk, który również uczestniczył w obradach komisji, podkreślał, że J&S dopiero po nałożeniu kary zaczęła gromadzić niezbędne zapasy paliwa. – Gdy nakładaliśmy karę, spółka nie posiadała wymaganych rezerw – mówił. Wprawdzie nie chciał komentować decyzji wicepremiera, ale stwierdził, że karę nałożył zgodnie z prawem.

Nie spotykałem się z udziałowcami i przedstawicielami firmy J&S Energy - Waldemar Pawlak, wicepremier

Reklama
Reklama

Emocje wzbudziły pytania posłów dotyczące Józefa Pawlaka i Zdzisława Zambrzyckiego, dwóch byłych długoletnich działaczy PSL, dziś pracujących w J&S Energy. „Rz” ujawniła te powiązania w poniedziałek. Waldemar Pawlak przyznał, że zna obydwu polityków, zaprzeczył jednak, jakoby miało to jakikolwiek wpływ na jego decyzje. Dodał również, że nigdy nie spotykał się z przedstawicielami J&S Energy.

Po zakończeniu prac komisji większość posłów nie kryła, że tłumaczenia wicepremiera ich nie przekonały. Antoni Mężydło z PO, wiceszef komisji, stwierdził, że nadal czuje pewien niesmak w związku z decyzją Pawlaka. – Naprawdę najlepiej byłoby, gdyby sprawę umorzenia rozstrzygnął sąd, a nie wicepremier – stwierdził.

– Tłumaczenia wicepremiera wzbudziły jeszcze większe wątpliwości niż przedtem – uważa Tomasz Dudziński, poseł PiS. – Wygląda na to, że Pawlak szukał pretekstu do umorzenia kary. Znalazł ją w postaci niejednoznacznych przepisów.

Jego partyjnego kolegę Maksa Kraczkowskiego niepokoi, że dwaj urzędnicy państwowi prezentują odmienne poglądy na tę samą sprawę. – Wicepremier Pawlak mówi o nieskutecznej karze i likwiduje ją, opierając się na kruczkach prawnych. Z kolei prezes agencji szanuje decyzję zwierzchnika. Jednocześnie twierdzi, że nałożył karę zgodnie z prawem – mówi Kraczkowski.

Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, odpowiadał wczoraj na pytania posłów z Sejmowej Komisji Gospodarki. Dotyczyły one ujawnionych przez „Rz” wątpliwości co do skasowania przez niego prawie półmiliardowej kary dla spółki J&S Energy.

Decyzję o uchyleniu kary i umorzeniu postępowanie w tej sprawie Pawlak tłumaczył błędami proceduralnymi. – Karę nałożył prezes Agencji Rezerw Materiałowych, a nie agencja. Oznacza to, że była nałożona nieprawidłowo – uzasadniał. Podkreślał, że spółka przedstawiła wiele dowodów przemawiających na jej korzyść, a prezes ARM nie uznał w ogóle tych argumentów.

Reklama
Polityka
Adam Bodnar: Anomalie podczas liczenia głosów nie wpłynęły na wybór Karola Nawrockiego
Polityka
Kryzys w koalicji rządzącej. Czy partie przetrwają razem do końca kadencji Sejmu?
Polityka
Słowa o „wieszaniu za zdradę”. Jak Polacy oceniają wypowiedź Andrzeja Dudy? Sondaż
Polityka
Ambasada Ukrainy reaguje na fałszywe informacje ws. Bodnara. „Manipulacja”
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Polityka
Donald Tusk lubi niespodzianki. Izabela Leszczyna wciąż nie wie, czy pozostanie na stanowisku
Reklama
Reklama