Film Kurskiego bez wiedzy prezydenta

Lech Kaczyński nie wiedział, co będzie na filmie ilustrującym jego orędzie sprzed kilku dni – przyznał Jacek Kurski

Publikacja: 27.03.2008 03:26

– Prezydent wiedział, że orędzie będzie multimedialne, ale nie wiedział, co konkretnie będzie na filmie – powiedział wczoraj w TVN24 poseł PiS odpowiedzialny za przygotowanie oprawy orędzia prezydenta w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Kurski przyznał, że niektóre sceny nie spodobały się głowie państwa.

– Orędzie zostało nagrane bardzo szybko. Całość produkcji trwała od godziny 15 do 19 – tłumaczył.

Dlaczego nie ustalił z prezydentem ilustracji do wystąpienia? – Sam nie wiedziałem, jakie obrazki będę miał do dyspozycji w telewizji. Zgodnie z prawem to TVP od strony technicznej i producenckiej zabezpiecza orędzia – wyjaśniał poseł.

Lech Kaczyński nie był zachwycony wstawkami z Angelą Merkel i Eriką Steinbach

Kurski przyznał, że prezydent nie był zachwycony „wstawkami z Angelą Merkel i Eriką Steinbach”. – Akurat ta scena mu się nie spodobała. Jedyną odpowiedzialność za nią ponoszę ja – stwierdził Kurski.

Kancelaria Prezydenta nie odniosła się wczoraj do słów posła Kurskiego. Natomiast Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu prezydenta, obecnie posłanka PiS, w rozmowie z „Rz” przyznała, że taka sytuacja mogła się zdarzyć.

– Prezydent nie musi znać wszystkich szczegółów technicznych. Tą stroną zajmują się pracownicy jego kancelarii. Myślę, że kancelaria wiedziała, jaki będzie przekaz – przypuszcza Jakubiak.

Grzegorz Dolniak, wiceprzewodniczący Klubu PO, nie ma złudzeń, że Kurski wziął na siebie odpowiedzialność za niefortunne wystąpienie Lecha Kaczyńskiego. – Rozumiem, że prezydent szuka teraz wyjścia z trudnej sytuacji, bo orędzie nie przyniosło mu chluby. W wystąpieniu legitymizował on polskie fobie, które nie sprzyjają wizerunkowi jego samego na arenie międzynarodowej – twierdzi Dolniak. – W wymiarze europejskim prezydent stał się hamulcowym. Ponadto po tym orędziu zepsuły się nasze relacje z Niemcami.

Również Marek Borowski z LiD uważa, że to wystąpienie obniżyło autorytet prezydenta i to nie tylko w kraju, lecz także na arenie międzynarodowej. – Doradcy Lecha Kaczyńskiego co jakiś czas wpuszczają go na minę. Tym razem znowu tak się stało. A Jacek Kurski to taki męski odpowiednik femme fatale: czegokolwiek się dotknie, to popsuje – uważa Borowski.

Telewizyjne orędzie prezydenta z 17 marca było reakcją na dyskusję wokół ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Kaczyński powiedział m. in., że „nie wszystko w Unii musi być dobre dla Polski”. Orędzie ilustrowały migawki filmowe m.in. niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w serdecznych stosunkach z szefową Związku Wypędzonych Eriką Steinbach. I przedwojenna mapa wielkich Niemiec. Pojawił się też film ze ślubu amerykańskiego geja Brendana Faya.

– Prezydent wiedział, że orędzie będzie multimedialne, ale nie wiedział, co konkretnie będzie na filmie – powiedział wczoraj w TVN24 poseł PiS odpowiedzialny za przygotowanie oprawy orędzia prezydenta w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Kurski przyznał, że niektóre sceny nie spodobały się głowie państwa.

– Orędzie zostało nagrane bardzo szybko. Całość produkcji trwała od godziny 15 do 19 – tłumaczył.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata