Reklama

Era płaci szefowi ABW

CBA prosi o pomoc premiera. Biuro chce wiedzieć, za co Krzysztof Bondaryk dostaje pieniądze od operatora komórkowego – spółki Polska Telefonia Cyfrowa

Aktualizacja: 17.11.2008 07:22 Publikacja: 17.11.2008 01:52

Krzysztof Bondaryk twierdzi, że jego kontrakt objęty jest tajemnicą

Krzysztof Bondaryk twierdzi, że jego kontrakt objęty jest tajemnicą

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odmawia udostępnienia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu swojego kontraktu menedżerskiego, na mocy którego regularnie otrzymuje pieniądze od Polskiej Telefonii Cyfrowej, właściciela marki Era GSM.

Bondaryk przed objęciem funkcji szefa ABW pięć lat pracował w Erze. CBA sprawdza, czy istnieje możliwość, że choć już tam nie pracuje, nadal działa na korzyść tej firmy.

Szef CBA wysłał w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska. Opublikowała go „Gazeta Wyborcza”. „W czasie pełnienia funkcji szefa ABW, tj. w roku 2008, K. Bondaryk otrzymuje ze spółki Polska Telefonia Cyfrowa wynagrodzenie znacząco przekraczające miesięczne pobory uzyskiwane przez niego w ABW. Zmuszony jestem poinformować, że pan minister Krzysztof Bondaryk odmówił funkcjonariuszom CBA, próbującym te fakty wyjaśnić, udzielenia żądanych informacji i danych” – napisał Mariusz Kamiński. I poprosił o interwencję.

Szef ABW twierdzi, że jego kontrakt jest objęty tajemnicą handlową. Uważa też, że agenci CBA nie mają prawa pytać o niego w ramach sprawdzania oświadczenia majątkowego za rok 2007, bo pieniądze z Ery dostaje dopiero od roku 2008.

Jak ustaliła „Rz”, sprawa nie ma nic wspólnego z oświadczeniem majątkowym, choć wypłynęła przy okazji jego sprawdzania. CBA chce się dowiedzieć, za co szef największej służby specjalnej bierze pieniądze od prywatnej firmy.

Reklama
Reklama

Według „GW” to rekompensata dla Bondaryka w wysokości 1,5 mln zł za tzw. zakaz konkurencji. Jednak szef ABW w swoim oświadczeniu napisał, że „suma odprawy z poprzedniego miejsca zatrudnienia jest znacząco niższa od tej przekazanej opinii publicznej”.

Jak ustaliła „Rz”, CBA w żadnym z pism do premiera nie podawało wysokości odprawy właśnie dlatego, że Bondaryk odmawia pokazania kontraktu. Agenci znają tylko wysokość wpłat na konto Krzysztofa Bondaryka.

Nazwisko obecnego szefa ABW pojawiło się także w sprawie tzw. bandy czworga. W maju „Dziennik” napisał, że poprzednie szefostwo ABW interesowało się grupą, w skład której miał wchodzić Bondaryk. Podejrzewano, że czterech ludzi z firm telekomunikacyjnych może nielegalnie przekazywać informacje biznesmenom i politykom o zakładanych im podsłuchach.

W marcu „Rz” poinformowała, że za rządów PiS Wojciech Brochwicz (PO) napisał list do premiera Jarosława Kaczyńskiego, pytając, czy jest podsłuchiwany. Brochwicz wytoczył po tym „Rz” proces. Podczas rozprawy były szef ABW Bogdan Świączkowski potwierdził, że był taki list. – Udzielono mu wymijającej odpowiedzi, powołując się na tajemnicę państwową – mówił.

Pojawiły się podejrzenia, że ktoś poinformował Brochwicza o podsłuchu. Postanowiono więc zmienić prawo tak, by można było zakładać podsłuchy bez wiedzy firm telekomunikacyjnych.

W lipcu tego roku ABW była jedyną służbą specjalną, która sprzeciwiała się takiej nowelizacji.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama