„Rzeczpospolita" dotarła do pełnego, liczącego 172 strony, dokumentu o nazwie „Raport otwarcia na dzień 30 sierpnia 2019 r.", sporządzonego przez zespół ds. wykonywania budżetu NIK. Zlecił go prezes Marian Banaś, a od kilku tygodni nie chce go opublikować. Czy dlatego, że nie wykrył nieprawidłowości, a dla byłego prezesa Izby Krzysztofa Kwiatkowskiego raport jest pozytywny?
Banaś (od sierpnia 2019 r. prezes NIK) chciał przedstawić wyniki audytu na zamkniętym posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej. Twierdził, że „zostały ujawnione nieprawidłowości", a po uzyskaniu raportów końcowych polecił „niezwłoczne działania naprawcze w obszarach, które wymagały szybkich merytorycznych decyzji". Szkopuł w tym, że raport „nie stwierdza nieprawidłowości" praktycznie w żadnych obszarach funkcjonowania Izby (nie ma żadnego doniesienia do prokuratury). Co najwyżej wskazuje drobne uchybienia, np. o potrzebie doprecyzowania procedur, wprowadzenia dodatkowych, wzmocnienia nadzoru – wynika z analizy dokumentu, który posiadamy.