Reklama

Kluby podzieliły salę obrad

W nowej kadencji po raz pierwszy po lewej stronie nie będą siedzieli posłowie lewicy.

Aktualizacja: 09.11.2015 11:09 Publikacja: 09.11.2015 08:58

Sala obrad

Sala obrad

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski

Po prawej stronie Prawo i Sprawiedliwość, a następnie Platforma Obywatelska, Kukiz'15, Nowoczesna Ryszarda Petru i Polskie Stronnictwo Ludowe. W taki sposób posłowie zasiądą na sali obrad podczas pierwszego posiedzenia Sejmu, a prawdopodobnie też kolejnych. Jeszcze w piątek nie było pewne, czy uda się dojść do porozumienia. Ruch Pawła Kukiza pokłócił się bowiem sam z sobą.

Podział miejsc na sali obrad taki, że po lewej stronie siedzi lewica, wywodzi się z okresu rewolucji francuskiej. W Zgromadzeniu Narodowym po prawej stronie zasiadała arystokracja i duchowieństwo, z kolei po lewej politycy domagający się przemian społecznych. W Polsce w ostatnich kadencjach po lewej stronie zasiadał w Sejmie SLD.

 

Problem się pojawił, gdy w wyborach progu nie przekroczyła żadna partia lewicowa. Dlatego sejmowi urzędnicy zaproponowali nową koncepcję podziału miejsc, która ostatecznie została zaakceptowana. Polega na tym, że kluby sadza się od największego do najmniejszego, czyli od PiS po prawej stronie do PSL po lewej.

Reklama
Reklama

Oznacza to, że PiS i PO siedziałyby w tym miejscu co w poprzedniej kadencji, więc zgodziły się na propozycję. Więcej zastrzeżeń miały mniejsze kluby, szczególnie PSL i Kukiz'15.

– Chcielibyśmy siedzieć tam, gdzie ostatnio – mówił jeszcze w piątek rano Marek Sawicki z PSL. W mijającej kadencji jego klub zajmował miejsca między PO a Ruchem Palikota.

Największe opory, by zająć miejsca z lewej strony sali, miał Kukiz'15. Wśród jego posłów jest bowiem silna reprezentacja Ruchu Narodowego.

Kartą przetargową dla tego klubu stało się wyznaczenie przez prezydenta na marszałka seniora Kornela Morawieckiego, legendarnego opozycjonistę i posła Kukiz'15. Zgodnie z regulaminem Sejmu to on prowadzi pierwsze posiedzenie i rozsadza posłów na sali.

– Koncepcja podziału miejsc na sali względem wielkości klubu nie wydaje mi się najlepsza – mówił w piątek rano Morawiecki „Rzeczpospolitej".

Tego dnia nieoczekiwanie pojawił się jednak w Sejmie, by wziąć udział w międzyklubowych negocjacjach. W ich trakcie Kukiz'15 i PSL pierwotnie zgłosiły sprzeciw wobec koncepcji urzędników. Jednak przedstawiciele tych klubów dali się przekonać argumentacji posła PiS Marka Suskiego. Zaproponował, by od nowej kadencji Sejmu odejść od tradycyjnego podziału na prawicę i lewicę. Jego zdaniem dominujący klub powinien od tej pory zawsze siedzieć skrajnie po prawej stronie, co da mu dostęp do ław zajmowanych przez rząd.

Reklama
Reklama

Gdy kluby były bliskie zaakceptowania wariantu sejmowych urzędników, nieoczekiwanie nową koncepcję przedstawił Kornel Morawiecki. Zaproponował, by klub Kukiz'15 usiadł skrajnie po lewej stronie. Argumentował, że w ten sposób posłowie uważający się za przeciwników obecnego systemu w symboliczny sposób się od niego odetną. Problem w tym, że koncepcja ta była całkowicie sprzeczna z tym, co od początku proponował jego klub.

Z powodu braku porozumienia wewnątrz klubu Kukiz'15 negocjacje stanęły w martwym punkcie. Gdy uczestnicy konsultacji rozeszli się do domu, marszałek senior poinformował telefonicznie, że zgadza się na pierwotną koncepcję usadzenia klubów od największego do najmniejszego.

Kluby są też bliskie zaakceptowania podziału pomieszczeń, w których będą miały swoje biura. PO i PiS zamienią się miejscami, co oznacza, że ten drugi klub dostanie reprezentatywne skrzydło na granicy Sejmu i Senatu.

Kukiz'15 otrzyma m.in. pokój nr 143 uchodzący za pechowy, bo zajmowany w przeszłości przez partie szybko znikające ze sceny politycznej, w tym Unię Wolności, Unię Pracy, Samoobronę, SdPL i Ruch Palikota.

– Mamy nadzieję, że został już odczarowany – mówi jeden z posłów Kukiz'15. Ostatnim lokatorem pomieszczenia był bowiem klub utworzony przez Polskę Razem i Solidarną Polskę. Lider tej ostatniej Zbigniew Ziobro nie tylko nie zniknął ze sceny politycznej, ale jest przymierzany do funkcji ministra sprawiedliwości.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama