Media narodowe według PiS

Znamy już projekt reformy mediów publicznych. Ale tego, jak będą finansowane, wciąż nie przesądzono.

Aktualizacja: 07.01.2016 18:47 Publikacja: 06.01.2016 18:46

Kluczowe zmiany kadrowe nastąpią niedługo: szefem TVP zostanie Jacek Kurski. Na reformę mediów publi

Kluczowe zmiany kadrowe nastąpią niedługo: szefem TVP zostanie Jacek Kurski. Na reformę mediów publicznych poczekamy kilka miesięcy, pracuje nad nią zespół Krzysztofa Czabańskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Tak zwaną małą reformę mediów Sejm i Senat przyjęły już w sylwestra. W PiS trwają spekulacje, dlaczego prezydent jeszcze jej nie podpisał.

Wedle jednej wersji Andrzej Duda czeka z asygnatą do zakończenia niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Wielu naszych posłów krytykuje działania Owsiaka. Każda medialna decyzja związana z tym wydarzeniem wzbudziłaby kontrowersje. Lepiej poczekać – tłumaczy nam jeden z działaczy. Część polityków PiS jednak wskazuje, że przyczyną jest zaplanowana na 13 stycznia debata Komisji Europejskiej na temat wolności mediów w Polsce.

Niezależnie od tego w PiS powstał już projekt tzw. dużej ustawy medialnej (we wtorek jego szczegóły opisał PAP). I dopiero on zrobi rewolucję w funkcjonowaniu publicznych nadawców.

– To projekt przekształcenia mediów publicznych ze spółek handlowych w instytucje publiczne, narodowe – mówi nam posłanka PiS Joanna Lichocka, która pracuje nad zmianami w zespole kierowanym przez pełnomocnika rządu ds. reformy mediów publicznych Krzysztofa Czabańskiego.

Choć ustawa jest już gotowa, to na jej wprowadzenie będziemy musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy. Do Sejmu reforma trafi najprawdopodobniej na przełomie kwietnia i maja. Powód? Autorzy zmian chcą jednocześnie przeforsować nowelizację dotyczącą funkcjonowania i finansowania mediów publicznych. – Ustawa (tzw. duża – red.) jest gotowa, może być procedowana wcześniej. Natomiast ma zostać powołany międzyresortowy zespół, który zajmie się sprawą finansowania mediów. I tutaj potrzeba więcej czasu – mówi nam jeden z posłów PiS. – Premier ma ten zespół powołać w najbliższych dniach – dodaje.

Zespół Czabańskiego od początku zakładał, że obie części reformy będą przedstawiane w formie dwóch oddzielnych ustaw. Tak też się najprawdopodobniej stanie, choć niewykluczone jest połączenie obu projektów w jeden kompleksowy.

Choć ostateczne rozwiązania dotyczące finansowania nie są jeszcze opracowane, to kierunek zmian został określony w gotowym już projekcie „dużej" ustawy. Nowe media – nazywane narodowymi – będą prowadzić samodzielną gospodarkę finansową, a ich przychodami będą: wpływy z Funduszu Mediów Narodowych (ale nie mówi się, skąd fundusz ma czerpać pieniądze), refundacja kosztów audycji tworzonych na podstawie umowy z ministrami, wpływy z obrotu prawami do audycji, opłaty za serwis informacyjny, dotacje z budżetu państwa. Media narodowe będą mogły czerpać dochody z reklam, audycji sponsorowanych oraz działalności gospodarczej.

Pozostałe główne założenia projektu są takie, jak zapowiadaliśmy już w grudniu. To m.in. radykalne ograniczenie roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która straci wpływ np. na wybór władz mediów publicznych. Te obowiązki przejmie nowe ciało: Rada Mediów Narodowych. Będzie miała pięciu członków powoływanych – podobnie jak KRRiT – przez prezydenta (dwóch), Sejm (dwóch) i Senat (jednego). Ich kadencja trwać będzie sześć lat. Przewodniczącego nowego gremium mianować będzie marszałek Sejmu.

Rada będzie nadawała statuty mediom narodowym, rozpatrywała skargi na ich działalność, określała zasady wynagradzania dyrektorów i ich zastępców oraz pracowników zajmujących kierownicze stanowiska, dysponowała FMN.

Rewolucja obejmie również kadry. Projekt przewiduje, że umowy pracowników mediów zawarte w życie przed wprowadzeniem reformy wygasną po trzech miesiącach od dnia ogłoszenia ustawy. Jak zapisano w uzasadnieniu, w pierwszym kwartale 2016 r. dyrektorzy ocenią „zasadność utrzymania dotychczasowych stanowisk pracy i przydatność osób je zajmujących".

Tak zwaną małą reformę mediów Sejm i Senat przyjęły już w sylwestra. W PiS trwają spekulacje, dlaczego prezydent jeszcze jej nie podpisał.

Wedle jednej wersji Andrzej Duda czeka z asygnatą do zakończenia niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Wielu naszych posłów krytykuje działania Owsiaka. Każda medialna decyzja związana z tym wydarzeniem wzbudziłaby kontrowersje. Lepiej poczekać – tłumaczy nam jeden z działaczy. Część polityków PiS jednak wskazuje, że przyczyną jest zaplanowana na 13 stycznia debata Komisji Europejskiej na temat wolności mediów w Polsce.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?
Polityka
Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało prawie dobę
Polityka
„Nadzieja zdemobilizowanych”: nowy raport pokazuje ryzyka dla koalicji rządzącej