Amerykańskie władze liczą, że sytuację uda się szybko rozwiązać. Według informacji podanych przez CNN statki płynęły z Kuwejtu do Bahrainu.
Przedstawiciel amerykańskich władz podkreślił, że amerykańska administracja nawiązała już kontakt z władzami Iranu, które zapewniły, że wszyscy marynarze są bezpieczni i czują się dobrze. Iran zapewnia, że pozwoli marynarzom z USA kontynuować rejs. CNN powołując się na źródła w amerykańskich władzach podaje, że nic nie wskazuje na to, aby działanie Iranu miało wrogi charakter, a strona amerykańska miała otrzymać zapewnienie, że marynarze zostaną wkrótce wypuszczeni. Nie jest jednak wykluczone, że będą musieli spędzić noc na terytorium Iranu.
Władze USA nie są pewne, czy jednostki przepływające niedaleko jednej z należących do Iranu wysp w Zatoce Perskiej celowo wpłynęły na wody terytorialne Iranu. Statki płynęły przez rejon, w którym często działają okręty irańskich Strażników Rewolucji. To właśnie Strażnicy Rewolucji mieli zatrzymać amerykańskie jednostki.
W związku z incydentem prezydent Barack Obama znajduje się w stałym kontakcie z Kongresem - zapewnił rzecznik Białego Domu. - Jesteśmy w kontakcie z Irańczykami. Zapewnili nas oni, że nasi marynarze są bezpieczni - dodał John Earnest.
Irańska agencja prasowa Fars podała, że łodzie były wyposażone w trzy karabiny maszynowe kalibru 50 mm. Obie jednostki miały wpłynąć na ok. 2 km w głąb wód terytorialnych Iranu. Według agencji Fars wśród zatrzymanych jest dziewięciu mężczyzn i jedna kobieta.
Zobacz także: