Wyniki wyborów w Turcji: Będzie druga tura. Erdogan prowadzi, ale ma mniej niż 50 proc. głosów. Frekwencja - niemal 89 proc.

Do rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich potrzebna będzie druga tura. Z niepełnych danych podawanych przez tureckie media wynika, że żaden z głównych kandydatów - urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdogan ani popierany przez opozycję Kemal Kilicdaroglu - nie zdołał zebrać ponad 50 proc. głosów.

Aktualizacja: 15.05.2023 14:51 Publikacja: 14.05.2023 18:26

Recep Tayyip Erdogan i Kemal Kılıçdaroğlu

Recep Tayyip Erdogan i Kemal Kılıçdaroğlu

Foto: AFP

Państwowa turecka komisja wyborcza (Najwyższa Komisja Wyborcza, YSK) ogłosiła od godz. 17:30 czasu polskiego koniec ciszy wyborczej w Turcji. Oznacza to, że lokalne mogły podawać wstępne wyniki wyborów. Według pierwotnego planu, zniesienie zakazu publikowania wyników wyborów miało nastąpić o godz. 20:00 czasu polskiego.

Według najnowszych danych podawanych przez państwową turecką agencję Anadolu, do tej pory przeliczono 99,87 proc. głosów. Według tych danych, prowadzi Recep Tayyip Erdogan (49,5 proc., 27 088 360 głosów). Na drugim miejscu jest kandydat opozycji Kemal Kilicdaroglu (44,89 proc., 24 568 196 głosów).

Czytaj więcej

Były szef MSZ Turcji: Zmiany polityki wobec Rosji raczej nie będzie

Trzecie miejsce w wyborach prezydenckich w Turcji zajmuje Sinan Ognan (5,17 proc., 2 829 634 głosy). Muharrem Ince, który przed wyborami wycofał swoją kandydaturę, a którego nazwisko nie zostało usunięte z kart wyborczych, zdobył do tej pory 238 690 głosów (0,44 proc.).

Frekwencja w wyborach miała wynieść 88,84 proc.

Ok. 14:40 przewodniczący Najwyższej Komisji Wyborczej poinformował oficjalnie, że zwycięzcę wyborów prezydenckich w Turcji wyłoni II tura.

Zacięty pojedynek między Erdoganem a Kilicdaroglu

Ok. godz. 22:00 czasu polskiego poparcie uzyskane przez Erdogana w wyborach - według tureckich mediów państwowych - po raz pierwszy spadło poniżej 50 proc.

Wraz z liczbą policzonych głosów spadała przewaga Erdogana nad Kilicdaroglu. Początkowo, po ogłoszeniu przez Anadolu cząstkowych wyników po przeliczeniu niespełna 20 proc. głosów, urzędujący prezydent prowadził z głównym kandydatem opozycji 55,46 do 38,57 proc. Gdy liczba policzonych głosów przekroczyła 80 proc., Erdogan wciąż prowadził (50,43 do 43,77 proc.).

Z kolei według agencji ANKA (Anka Haber), po przeliczeniu 64,9 proc. głosów Erdogan prowadził z Kilicdaroglu 48,1 do 46,1 proc. (po przeliczeniu niespełna 40 proc. głosów przewaga Erdogana wynosiła tu 0,2 pkt. proc.). Według tego źródła, po przeliczeniu 96,5 proc. głosów wyniki wyborów w Turcji prezentują się następująco: 49,3 proc. zdobył Erdogan, 45 proc. - Kilicdaroglu, 5,3 proc. - Ogan, 0,4 proc. - Ince.

Szef komisji wyborczej o wynikach głosowania

Po północy czasu polskiego rzecznik tureckiej komisji wyborczej przekazał, że przeliczono 87,13 proc. głosów i że są duże opóźnienia jeśli chodzi o liczenie głosów oddanych za granicą. Zapewnił przy tym, że nie ma problemów z wprowadzaniem danych do systemu.

Później po raz pierwszy o wynikach poinformował szef tureckiej komisji wyborczej. W transmitowanym przez telewizję wystąpieniu Ahmet Yener oświadczył, że do tej pory przeliczono 91,93 proc. głosów. Szef YSK poinformował, że Erdogan otrzymał 49,49 proc. głosów, Kilicdaroglu - 44,79 proc., zaś Ogan - 5,29 proc. Yener zaznaczył, że liczenie głosów trwa.

Erdogan: Jeszcze nie wiemy, czy wybory zakończyły się w pierwszej turze

W nocy do swych zwolenników przemówił prezydent Recep Tayyip Erdogan. - W naszym kraju zakończyło się kolejne święto demokracji. Choć dokładne wyniki nie są jeszcze znane, my prowadzimy - mówił sprzed siedziby Partii Sprawiedliwości i Rozwoju w Ankarze.

Czytaj więcej

Turecki politolog: Po wyborach w relacjach z Rosją wielkich zmian nie będzie

- Nie wiemy jeszcze, czy wybory zakończyły się w pierwszej turze - dodał zapewniając, że przyjmie ewentualny werdykt wyborców o konieczności zorganizowania drugiej tury.

- Wiemy, że prowadzimy ze znaczną przewagą, ale nie znamy jeszcze oficjalnego wyniku, ponieważ nie został jeszcze podany - zaznaczył Erdogan. - Wierzymy, że skończymy tę turę z ponad 50 proc. głosów - oświadczył.

Kilicdaroglu: Erdogan nie osiągnął pożądanego przez siebie wyniku

W nocy głos zabrał także kandydat opozycji Kemal Kilicdaroglu. - Pomimo wszystkich swych kłamstw i ataków, Erdogan nie osiągnął pożądanego przez siebie wyniku. Nikt nie powinien być pewien, że jest już po wszystkim. Wyborów nie wygrywa się na balkonie - powiedział, odnosząc się do miejsca, z którego przemawiał Erdogan.

- Z pewnością wygramy te wybory w drugiej turze. Wszyscy się o tym przekonają. Chęć zmiany w społeczeństwie przekracza 50 proc., świadczy o tym też strata głosów (w porównaniu z poprzednimi wyborami do parlamentu - red.) otrzymanych przez AKP. Trwa wprowadzenie danych o oddanych głosach. Jeśli naród opowiada się za drugą turą, przyjmiemy to - mówił Kilicdaroglu.

Opozycja komentowała pierwsze wyniki wyborów w Turcji

Wcześniej politycy opozycji Mansur Yavas i Ekrem Imamoglu zorganizowali konferencję prasową w Ankarze, zarzucając państwowej agencji Anadolu prezentowanie zniekształconych wyników poprzez opublikowanie w pierwszej kolejności głosów oddanych na AKP.

Opozycja przekonywała, że to ona jest na prowadzeniu w wyborach w Turcji. Przedstawiciele opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) mają obserwatorów we wszystkich komisjach.

- Według naszych wyników, po przeliczeniu 23,87 proc. głosów, Kemal Kilicdaroglu prowadzi - mówił po godz. 18:00 Yavas zaznaczając, że dane pochodzą z całej Turcji.

"Prowadzimy" - napisał Kilicdaroglu w mediach społecznościowych.

Według obozu Erdogana, w wyborach prowadził urzędujący prezydent, według obozu Kilicdaroglu - kandydat opozycji. Agencja Reutera podawała, że każda strona odrzucała w tej sprawie twierdzenia drugiej. Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel opozycji powiedział, że "wydaje się, że nikt nie zostanie (ostatecznym - red.) zwycięzcą" w pierwszej turze. Według niego, wygra Kilicdaroglu.

Sondaże wskazywały na porażkę Erdogana

Niedzielne wybory były najpoważniejszym sprawdzianem dla trwających od 2003 roku rządów Erdogana w Turcji (polityk, który stara się o kolejną kadencję na stanowisku prezydenta, początkowo rządził krajem jako premier).

Głównym kandydatem opozycji był Kemal Kilicdaroglu, popierany przez sześć ugrupowań opozycyjnych wobec rządzącej krajem Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Przedwyborcze sondaże dawały większe szanse na zwycięstwo Kilicdaroglu.

Zgodnie z obowiązującymi w Turcji zasadami, jeżeli w pierwszej turze żaden z kandydatów nie zdobędzie więcej niż 50 proc. głosów, 28 maja odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, w której zmierzą się dwaj kandydaci, którzy otrzymali największe poparcie.

Przed wyborami w Turcji komentatorzy wskazywali, że Erdogan traci poparcie przez wysoką inflację (w kwietniu wynosiła 43,7 proc.) oraz w związku z krytyką wobec reakcji władz na skutki potężnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Turcję 6 lutego. W trzęsieniu ziemi zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób w Turcji i w Syrii.

Jak podała w środę gazeta "Daily Sabah", 17 kwietnia głos oddało ponad 1,8 mln Turków mieszkających za granicą. Według agencji Anadolu, wstępne wyniki mówią o frekwencji wynoszącej ponad 88 proc. Uprawnionych do głosowania było ok. 64 mln osób.

Wybory do parlamentu Turcji

W niedzielę w Turcji odbyły się też wybory parlamentarne. Turcy wybierali 600 członków jednoizbowego parlamentu (Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji). Próg wyborczy wynosi 7 proc. Trwa liczenie głosów. Według Anadolu, po przeliczeniu 99,86 proc. głosów Sojusz Ludowy tworzony wokół Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana prowadzi (49,46 proc.) przed Sojuszem Narodowym - blokiem sześciu partii na czele z Republikańską Partią Ludową (CHP), którego kandydatem jest Kilicdaroglu (35,02 proc.). Według tych wyników, trzeci wynik (10,54 proc.) uzyskał Sojusz Pracy i Wolności, którego trzon stanowi Ludowa Partia Demokratyczna (HDP). Najwięcej mandatów ma przypaść AKP i CHP.

Państwowa turecka komisja wyborcza (Najwyższa Komisja Wyborcza, YSK) ogłosiła od godz. 17:30 czasu polskiego koniec ciszy wyborczej w Turcji. Oznacza to, że lokalne mogły podawać wstępne wyniki wyborów. Według pierwotnego planu, zniesienie zakazu publikowania wyników wyborów miało nastąpić o godz. 20:00 czasu polskiego.

Według najnowszych danych podawanych przez państwową turecką agencję Anadolu, do tej pory przeliczono 99,87 proc. głosów. Według tych danych, prowadzi Recep Tayyip Erdogan (49,5 proc., 27 088 360 głosów). Na drugim miejscu jest kandydat opozycji Kemal Kilicdaroglu (44,89 proc., 24 568 196 głosów).

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Polityka
Nowy serbski wicepremier objęty sankcjami USA. „Schodzimy z europejskiej ścieżki”
Polityka
Plany Trumpa na drugą kadencję: Zemsta na Bidenie, monitoring ciąż, masowe deportacje
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił