Pentagon poinformował w weekend, że chińskie balony szpiegowskie przelatywały na krótko nad Stanami Zjednoczonymi co najmniej trzy razy podczas prezydentury Donalda Trumpa i raz za czasów Joe Bidena.
Generał sił powietrznych Glen VanHerck, szef Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej, powiedział, że wykryty niedawno balon miał 60 metrów wysokości, a ładunek pod nim ważył co najmniej kilkaset kilogramów.
VanHerck nie podał szczegółów dotyczących poprzednich balonów, w tym tego, gdzie nad Stanami Zjednoczonymi latały.
- Powiem wam, że nie wykryliśmy tych zagrożeń, a to jest luka w świadomości - powiedział VanHerck.
Czytaj więcej
Pekin testuje i nadal będzie testować jedność Zachodu. Krótkotrwała odwilż się skończyła – pisze politolog i sinolog, prof. Bogdan Góralczyk.
Dodał, że wywiad USA ustalił poprzednie loty po fakcie w oparciu o "dodatkowe środki zbierania" danych wywiadowczych.
Członek Izby Reprezentantów z ramienia republikanów Michael Waltz, który zasiada w komisji wywiadu Izby Reprezentantów, powiedział w niedzielę, że Pentagon przekazał mu, że w ostatnich latach doszło do kilku incydentów z chińskimi balonami, w tym nad Florydą.
VanHerck nie wykluczył, że na balonie zestrzelonym w sobotę mogły znajdować się materiały wybuchowe, ale powiedział, że nie ma też na to żadnych dowodów. To ryzyko było jednak czynnikiem, który wpłynął na to, że planował zestrzelenie balonu nad otwartą wodą.
W misji brało udział wiele samolotów bojowych i tankujących, ale tylko jeden - odrzutowiec F-22 z Langley Air Force Base w Wirginii - oddał strzał, używając pojedynczego naddźwiękowego pocisku AIM-9X.