Zagrożenia, przed którymi będą przestrzegać władze USA, to potencjalne cyberataki ze strony Rosji i Chin, a także groźby fizycznych ataków na urzędników odpowiedzialnych na wybory w całym kraju - podaje "Politico" powołując się na dwa źródła.
Stawką wyborów jest większość w Senacie i Izbie Reprezentantów - obecnie dysponuje nią Partia Demokratyczna, ale Republikanie mają nadzieję na całkowitą zmianę układu sił, co utrudniłoby sprawowanie władzy wywodzącemu się z Partii Demokratycznej prezydentowi Joe Bidenowi.
Czytaj więcej
Dwa tygodnie przed wyborami politycy obu partii sięgają w swoich kampaniach po chwytliwe tematy.
Reuters przypomina, że dwóch wysokich rangą przedstawicieli administracji USA wskazywało w zeszłym tygodniu, iż największe zagrożenia dla wyborów to "kampanie dezinformacyjne prowadzone w kraju" oraz groźby pod adresem osób pracujących w lokalach wyborczych.
W przeszłości o ingerowanie w wybory w USA były oskarżane Rosja i Iran. Ingerencja miała polegać na prowadzeniu kampanii dezinformacyjnych. Obecnie jednak Rosja angażuje swoje siły w wojnę z Ukrainą a Iran mierzy się z największymi od lat protestami społecznymi po śmierci Mahsy Amini - i jak dotąd nie ma dowodów, by Moskwa lub Teheran podejmowały działania mające na celu ingerencję w amerykański proces wyborczy.