Na początek rozmowy padło pytanie, czy Napieralski nie żałuje, że jest poza Sojuszem Lewicy Demokratycznej, bo w najnowszym sondażu dla „Super Expressu SLD ma 8 proc. poparcia.
- Nie odszedłem, zostałem wyrzucony – mówił Napieralski. - To co zrobił Leszek Miller, było dla mnie bolesne, ale taka jest polityka. Teraz będzie ciężko SLD odnaleźć się z tymi liderami, którzy zostali.
Senator odniósł się też do procedowanej ustawy dezubekizacyjnej. - Ja trochę przestrzegam rządzących przed wrzucaniem wszystkich do jednego worka – mówił Napieralski. - Boję się, że kiedy dojdzie do zmiany władzy, to kolejna ekipa pozabiera odszkodowania dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Jeżeli ktoś był w tamtym systemie brutalnym oficerem, bił, mordował, to powinien pójść za kratki, ale jeśli ktoś normalnie pracował, to nie powinien zostać karany. Służby specjalne to nie tylko ci, którzy walczyli z opozycją – mówił Napieralski.
- Pewien etap w polityce się kończy. Etap SLD też się zakończył. Nie ma pomysłu, nowych ludzi, przeformowania. Był ten sentyment na początku lat 90., natomiast dzisiaj Polacy żyją innymi problemami. Mam takie wrażenie, że Włodzimierz Czarzasty tego nie wyczerpuje – mówił Napieralski.