Słowa Władysława Frasyniuka dotyczyły raportu Amnesty International, w którym stwierdzono, że "polskie władze robią wszystko co mogą, by zablokować protesty, najpierw fizycznie na ulicach, a następnie wykorzystując regulacje prawne". Policji zaś zarzucono, że usiłuje w protestujących zaszczepić strach.
Były opozycjonista stwierdził, że "nie ma jeszcze stanu wojennego, nie ma ciężkich represji, nie biją, nie zamykają, nie wyrzucają z pracy", ale nawet w takiej sytuacji trzeba się przełamać i "powiedzieć dość".
Frasyniuk, cytując słowa opozycjonisty z lat 80. powiedział, że strach jest najsilniejszą bronią każdej władzy autorytarnej, i to nie bicie, ale właśnie strach przed nim paraliżuje działania.
Frasyniuk wyznał, że jest "admiratorem" Hanny Gronkiewicz-Waltz, choć nigdy wcześniej jej nie popierał.
- Pani profesor prawa Gronkiewicz-Waltz staje w obronie państwa prawa, staje w obronie przepisów konstytucyjnych - powiedział. - Staje w obronie, bo ktoś musi bronić zasad.