Główną przyczyną upadku Antoniego Macierewicza jest kumulacja fatalnej polityki medialnej prowadzonej przez jego resort (przez kilkanaście miesięcy jego twarzą był Bartłomiej Misiewicz, a potem pani oficer, która nie miała nic do powiedzenia) oraz licznych wpadek samego ministra (od sprawy słynnych mistrali po obietnice rychłego zakupu nowych śmigłowców).
Przede wszystkim zaś lekceważenie pozycji prezydenta Andrzeja Dudy, zwierzchnika sił zbrojnych, i ostra z nim rywalizacja. Od dłuższego czasu pomiędzy MON a Pałacem Prezydenckim trwała zimna wojna, a najbardziej ostrym jej przejawem stało się odcięcie od informacji niejawnych gen. Jarosława Kraszewskiego, wojskowego doradcy prezydenta. W sporze MON i BBN podważany był autorytet dowódców, a to osłabiało morale armii. Efektem tego przeciągania liny było m.in. zdjęcie mundurów przez kilkudziesięciu generałów, którzy z powodzeniem mogliby stanowić zaplecze dla rozwoju sił zbrojnych.