Śniadek zarysował obraz Polski jako kraju pogrążonego w kryzysie. - Tę przykrą rzeczywistość przykrywa się mapą, w której jesteśmy przedstawiani jako zielona wyspa w morzu recesji - mówił. Zaatakował też ideę taniego państwa. - Staje się ono często tandetnym bublem niezdolnym do zapewnienia ludziom elementarnego bezpieczeństwa - zaznaczał. - Po co nam takie państwo? - pytał. Jego wystąpienie o chwilę przerywane było oklaskami.

- Zapowiedź mojej obecności tu w Poznaniu stała się pretekstem medialnych spekulacji do powrotu "Solidarności" do polityki - przypominał. - To zarzut podnoszony od czasów peerelu. Dzieje się tak, gdy "Solidarność" chce rozmawiać o ważnych sprawach - dodał. Przypomniał, że "S" szuka partnerów do działania na rzecz pracowników - A często znajdujemy takiego partnera w PiS. Współpracujemy z sobą bez kontraktów i handlowania, w imię podobnej wrażliwości społecznej - przekonywał.

Wystąpienie Śniadka zakończyło się chóralnymi okrzykami "Solidarność". Prócz Śniadka na kongres przyjechali szefowie wielkopolskich i małopolskich struktur związku.

O tym, że Śniadek wystąpi podczas kongresu PiS jako pierwsza napisała "Rz".