Reklama

Znów rządzi Kaczyński

Partia nie zmieniła szefa. Prezydenta wezwała, by kandydował

Publikacja: 08.03.2010 00:12

Prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział w swoim przemówieniu, że zamierza ponownie zostać prem

Prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział w swoim przemówieniu, że zamierza ponownie zostać premierem

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

Urzędujący prezes PiS na rozpoczętym w sobotę kongresie nie miał kontrkandydata. Utrzymał władzę w partii z poparciem 999 delegatów, przeciw było 51.

Ogłoszenie wyników sala przyjęła owacją na stojąco, a działacze nie szczędzili Kaczyńskiemu komplementów. – Potrzebujemy silnego przywództwa, by skutecznie przeciwstawić się partii rządzącej, którą ja nazywam Polska Zjednoczona Platforma Obywatelska, ponieważ działa jak PZPR – podkreślał Andrzej Dera, poseł PiS z Wielkopolski.

Przeciwników Kaczyńskiego trudno było zlokalizować. – Nie sądzę, żeby to była jakaś zwarta grupa. Pewnie przeciw głosowali ci, którzy na przykład nie dostali czegoś w regionach – twierdzi jeden z posłów. Z rozmów w kuluarach wynika, że przeciwni prezesowi mogli być niektórzy delegaci ze Śląska oraz działacze związani z europosłami Jackiem Kurskim i Zbigniewem Ziobro.

[srodtytul]Bez prawyborów[/srodtytul]

Sam Ziobro podczas kongresu był początkowo niewidoczny. Pojawił się dopiero w sobotę wieczorem, gdy wziął udział w panelu dyskusyjnym poświęconym wymiarowi sprawiedliwości. W niedzielę jednak znów znalazł się w świetle kamer, gdy przedstawił z mównicy uchwałę wzywającą Lecha Kaczyńskiego, by kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS. – Jesteśmy przekonani, że wybierając głowę państwa,

Reklama
Reklama

Polki i Polacy będą chcieli powierzyć ten najwyższy urząd osobie o kwalifikacjach moralnych i merytorycznych, osobie gotowej bronić polskiej racji stanu i tego wszystkiego, co składa się na dobro wspólne Polaków – mówił Ziobro.

Zaatakował też Donalda Tuska za deprecjonowanie urzędu prezydenta i pomysł wewnątrzpartyjnych prawyborów. – To zaproszenie do piaskownicy, gdzie kandydaci rozdają sobie uszczypliwości i kopią się po kostkach. Tusk pewnie chciałby, abyśmy także otworzyli swoją piaskownicę. Ale naszą siłą jest jedność – przekonywał Ziobro.

[srodtytul]Polacy najbogatsi?[/srodtytul]

PiS przedstawił wizję rozwoju państwa na najbliższe dziesięć lat. W programowym wystąpieniu Jarosław Kaczyński zapowiedział, że zamierza ponownie zostać premierem i wprowadzić Polskę do grupy 20 najbogatszych krajów świata. – Za dziesięć lat na plażach Egiptu muszą wypoczywać miliony Polaków. Bo dzisiaj są tam tylko Niemcy i Czesi – mówił.

Lider Polski Plus Ludwik Dorn ocenił w blogu, że wizja Polaków spędzających wczasy w 2020 r. w Egipcie, Tunezji lub Turcji świadczy o „oderwaniu od życia szefa tej partii”. – Każdy kto planował rodzinny urlop, wie, że pod względem cenowym przy porównywalnym standardzie można bez trudu znaleźć oferty wczasów w Egipcie, które są cenowo konkurencyjne wobec wczasów krajowych – wytknął.

Kongresowi PiS towarzyszyły panele dyskusyjne poświęcone m.in. kulturze, armii, wymiarowi sprawiedliwości, a nawet szansom, jakie otwiera przed Polską eksploracja kosmosu. Wzięli w nich udział eksperci z Polski i zagranicy, między innymi Edward Lucas z „The Economist”.

Reklama
Reklama

– Ten kongres pokazał, że jesteśmy gotowi do podjęcia zwycięskiej walki wyborczej – ocenia Joachim Brudziński, przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS.

Eksperci nie podzielają entuzjazmu. – PiS drepcze w miejscu – uważa prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Kongres umocnił wizerunek partii jako ugrupowania, w którym panuje kult Jarosława Kaczyńskiego. To nie pomoże w pozyskaniu nowych zwolenników. Może też znacząco utrudnić albo wręcz uniemożliwić reelekcję Lecha Kaczyńskiego.

Urzędujący prezes PiS na rozpoczętym w sobotę kongresie nie miał kontrkandydata. Utrzymał władzę w partii z poparciem 999 delegatów, przeciw było 51.

Ogłoszenie wyników sala przyjęła owacją na stojąco, a działacze nie szczędzili Kaczyńskiemu komplementów. – Potrzebujemy silnego przywództwa, by skutecznie przeciwstawić się partii rządzącej, którą ja nazywam Polska Zjednoczona Platforma Obywatelska, ponieważ działa jak PZPR – podkreślał Andrzej Dera, poseł PiS z Wielkopolski.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Rośnie poparcie dla KO, partia Grzegorza Brauna traci najwięcej
Polityka
Mateusz Sabat: Politycy prawicy i ich tematy absolutnie dominują w internecie
Polityka
Donald Tusk da darmowe mieszkania ministrom i wicepremierom
Polityka
Pusta kasa Polskiej Fundacji Narodowej. Wydane setki milionów, wchodzi prokuratura
Reklama
Reklama