Gorzki smak poselskiego mandatu

Moim hołdem będzie merytoryczna praca – zapowiada jeden z przyszłych posłów, który obejmie miejsce po zmarłym

Publikacja: 15.04.2010 03:14

Gorzki smak poselskiego mandatu

Foto: ROL

W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło w sobotę aż 18 parlamentarzystów: 15 posłów i troje senatorów. Wybory do Senatu są większościowe, więc do obsadzenia wygasłych mandatów potrzebne są wybory uzupełniające. Takie odbędą się w okręgach krośnieńskim, katowickim i płockim.

W przypadku posłów nowe wybory nie będą konieczne.

– Wiele bym dał, żebym nie musiał dziś się zastanawiać nad swoją przyszłością w Sejmie – mówi „Rz” Wiesław Suchowiejko, nauczyciel, dyrektor Zespołu Szkół Społecznych w Szczecinku.

Zgodnie z ordynacją wyborczą to jemu przysługuje pierwszeństwo w objęciu mandatu posła po zmarłym tragicznie Sebastianie Karpiniuku (PO).

– Wygasły mandat poselski obejmuje kolejna osoba startująca z tej samej listy wyborczej z największą liczbą głosów – tłumaczy Lech Gajzler, ekspert prawny z Państwowej Komisji Wyborczej.

[srodtytul]Niezastąpieni[/srodtytul]

W wyborach w 2007 r. Suchowiejko zdobył prawie 6 tys. głosów. Był to szósty wynik na liście PO w okręgu wyborczym obejmującym Koszalin i okolice. Wtedy nie dawał mu mandatu posła. Teraz stara się o tym w ogóle nie myśleć.

– W kontekście tego wielkiego dramatu, który nas spotkał, wszystko, co powiem, będzie niezręczne, przedwczesne i nie na miejscu. Sebastian Karpiniuk był jeden i nie do zastąpienia – wzdycha Suchowiejko.

Podobnie jak on wszyscy ewentualni następcy zmarłych posłów niechętnie rozmawiają na ten temat.

– Krzysiek Putra był przyjacielem moim i całej mojej rodziny. Nasze dzieciaczki razem się bawiły – wspomina wicemarszałka Sejmu Krzysztof Tołwiński. Według danych PKW to jemu w pierwszej kolejności ma przypaść zwolniony po przyjacielu poselski mandat.

– Jestem doświadczonym i twardym politykiem. Na różnych stanowiskach i funkcjach służę Rzeczypospolitej od 15 lat. Ale nigdy nie myślałem o takich okolicznościach funkcjonowania w służbie publicznej – dodaje Tołwiński.

Ma 39 lat. Mieszka pod Białymstokiem, gdzie hoduje konie. Był wójtem gminy Dziadkowice, prezesem Podlaskiej Izby Rolniczej i wicemarszałkiem województwa podlaskiego. Przez lata działał w PSL, a po rozłamie w partii współtworzył Stronnictwo Piast.

Jest wiceprezesem tej partii. W 2007 roku przez kilka tygodni był wiceministrem Skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W wyborach do Sejmu startował z listy PiS.

Podkarpackiego posła PSL Leszka Deptułę może w Sejmie zastąpić jego partyjny kolega z Ropczyc – Wiesław Rygiel.

– Nie podjąłem jeszcze decyzji. Teraz jest czas refleksji, zastanowienia, nawet zwłoki nie zostały jeszcze zidentyfikowane – mówi Rygiel. Z Leszkiem Deptułą znali się od dawna. W latach 2002 – 2006 Deptuła był marszałkiem Podkarpacia, a Rygiel starostą powiatu ropczyckiego. Z wykształcenia jest magistrem filologii polskiej i prawa. Obecnie jest dyrektorem Wydziału Infrastruktury w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim.

– Nigdy nie liczyłem, że w ten sposób znajdę się w Sejmie – mówi 50-letni Jan Warzecha z Dębicy, który w ławach poselskich ma zastąpić szefową Klubu PiS Grażynę Gęsicką. Z wykształcenia jest ekonomistą. To szef miejskiego i powiatowego PiS w Dębicy, zastępca wójta gminy Dębica.

– W tej niesamowitej tragedii, bólu, który wszyscy przeżywamy, nawet niestosowne jest mówienie o tym. Tym bardziej że Grażyna Gęsicka była politykiem wielkiego formatu. To dla mnie ogromne wyzwanie – podkreśla.

[srodtytul]Sejm bez agresji[/srodtytul]

Aleksandrę Natalli-Świat, wiceszefową PiS, godnie zastępować w Sejmie chce Wiesław Kilian, były poseł tej partii, niegdyś zastępca prezydenta Wrocławia. – Taki scenariusz napisało życie – mówi „Rz” Kilian.

– Moim hołdem, który złożę Oli, będzie merytoryczna praca, a nie agresja, która po tym, co się stało – mam nadzieję – do Sejmu już nie wróci.

Za Izabelę Jarugę-Nowacką do Sejmu może wejść starosta człuchowski Aleksander Gappa.

– Na pewno nie będę podejmował żadnej decyzji w czasie żałoby – mówi „Rz” wstrząśnięty tragedią Gappa. – To bardzo trudna sprawa. Nie taką drogę człowiek by sobie wybierał – dodaje Gappa, który znał i cenił Nowacką. O objęciu mandatu poselskiego za Macieja Płażyńskiego nie chce rozmawiać Kazimierz Smoliński, prawnik, były prezes Stoczni Gdynia: – Nie myślę o tym. Proszę pytać za kilka dni.

W przypadku mandatu po lubelskim pośle Edwardzie Wojtasie z PSL czeka nas lawina zmian. W Sejmie może go zastąpić prezes KRUS Henryk Smolarz. Jeśli się na to zdecyduje, premier Donald Tusk będzie musiał powołać jego następcę.

Posłowi Wojtasowi przysługiwał też zagwarantowany traktatem lizbońskim 51. mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Po jego śmierci dodatkowym reprezentantem Polski w PE powinien być inny działacz lubelskiego PSL, były poseł, a obecnie członek zarządu województwa lubelskiego Arkadiusz Bratkowski.

Mandat poselski w okręgu krakowskim za tragicznie zmarłego Zbigniewa Wassermanna (PiS) może objąć 50-letnia Monika Ryniak, która była już posłanką w poprzedniej kadencji. To nauczycielka z Nowej Huty, która zaangażowała się w działalność społeczną, a potem polityczną, gdy w 2004 roku jej 19-letni syn Kamil omal nie zginął zaatakowany na osiedlu nożem i siekierą. Razem z mężem zebrała wtedy ok. 110 tys. podpisów w sprawie zaostrzenia kar dla młodocianych bandytów.

Monika Ryniak zorganizowała ogólno- polską akcję „Przeciw przemocy”. Stała się wtedy przywódczynią buntu przeciwko tolerancji państwa dla przemocy. Blisko współpracowała ze Zbigniewem Ziobrą.

Mandat po zmarłym tarnowskim pośle Wiesławie Wodzie z PSL ma szansę objąć przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego 57-letni Andrzej Sztorc, technik budowlany. Był już radnym województwa małopolskiego i szefem PSL w Tarnowie. Nie jest jednak pewne, czy to jemu mandat przypadnie.

Sztorc został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za wyłudzenie unijnych dopłat dla rolników. Wyrok nie jest prawomocny, więc formalnie nadal może objąć mandat poselski. Jednak rozprawę odwoławczą zaplanowano na 6 maja, a prawomocny wyrok wyklucza sprawowanie funkcji posła.

– To nie czas, by o tym myśleć – powiedział Andrzej Sztorc dziennikarzom pytany, czy przyjmie mandat. Także władze małopolskiego PSL mówią na razie tylko o przygotowaniach do pogrzebu i zapewniają, że decyzje nie zapadły.

Przemysława Gosiewskiego z PiS może zastąpić jego były asystent społeczny – 30-letni Bartłomiej Dorywalski, prawnik i burmistrz gminy Włoszczowa. Na miejsce Grzegorza Dolniaka z PO wejdzie do parlamentu Anna Śliwińska, farmaceutka z Sosnowca, Arkadiusza Rybickiego (PO) – Paweł Orłowski, wiceprezydent Sopotu. W Klubie Lewica Jerzego Szmajdzińskiego zastąpi Elżbieta Zakrzewska, ekonomistka z Kowar, Jolantę Szymanek-Deresz – prof. Zbigniew Kruszewski, były poseł SLD, rektor Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku i przewodniczący Rady Towarzystw Naukowych przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk.

[srodtytul]Zaszczyt czy dopust Boży[/srodtytul]

Jeden z byłych parlamentarzystów, któremu znów przyjdzie zasiąść w sejmowych ławach, nie wyobraża sobie chwili, gdy przyjdzie mu ponownie składać uroczyste ślubowanie.

– Bycie posłem, z woli wyborców reprezentantem społeczeństwa, zawsze było dla mnie wielkim zaszczytem, radością – zarówno dla polityka, jak i człowieka. Teraz traktuję to jak dopust boży – wzdycha.

Dr Bartłomiej Biskup, politolog z Zakładu Socjologii i Psychologii Polityki Uniwersytetu Warszawskiego, nie dziwi się takiej reakcji potencjalnych posłów. – W tej niecodziennej sytuacji niechęć do zastąpienia zmarłych tragicznie parlamentarzystów jest zupełnie naturalna – uważa dr Biskup.

Z drugiej strony, dodaje politolog, zgoda na objęcie mandatu nie jest czymś zdrożnym.

– Choć na pewno będzie tym osobom bardzo ciężko pod względem psychicznym. Obejmując poselski mandat, będą musieli się zmierzyć z tragedią i wciąż żywą legendą poprzedników – mówi dr Biskup.

Jak podaje ordynacja wyborcza, nie ma obowiązku objęcia mandatu. Kandydat może się zrzec pierwszeństwa do niego na rzecz osoby z tej samej listy, która uzyskała kolejno największą liczbę głosów. Jeżeli nie zgodzi się na to żaden z kandydatów, marszałek Sejmu wydaje postanowienie o nieobsadzeniu mandatu do końca kadencji.

– Wyobrażam sobie, że w tej sytuacji może dojść do tego, że jakiś mandat nie zostanie zastąpiony. Bo zapewne już teraz wielu potencjalnych zmienników czuje presję, że trudno im będzie dorównać zmarłym posłom – dodaje dr Bartłomiej Biskup.

[i]—mat, p. kob, i. k., jak, pek, eł[/i]

Polityka
Szczucki: Mówi się, że Giertych z Sikorskim szykują zamach na Tuska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Zbigniew Ziobro po raz siódmy nie stawił się przed komisją śledczą ds. Pegasusa
Polityka
Roman Giertych wstępuje do Platformy Obywatelskiej
Polityka
Wipler: Jako cała Konfederacja szykujemy się do wejścia do rządu
Polityka
Paweł Szefernaker: Chcielibyśmy, by relacje Karola Nawrockiego z rządem były dobre
Polityka
W rządzie nadchodzi przesilenie. Czy obejmie też ministra Adama Bodnara?