Do spotkania Tusk – Miller doszło w czwartek. Były premier powiedział, że zadzwonił do Donalda Tuska z gratulacjami i zapytał, czy mógłby te życzenia przekazać mu osobiście. – Uczyniłem to, bo Tusk odebrał mi rekord oddanych głosów w wyborach – mówi. Podkreślił też, że spotkanie nie było tajne i odbyło się w Kancelarii Premiera.
O spotkaniu Millera z Tuskiem poinformował „Dziennik”, dodając, że odbyło się ono w wielkiej tajemnicy. Według gazety Miller radził Tuskowi, jak powinien ułożyć sobie napięte relacje z prezydentem.
Podczas kongresu PiS Jarosław Kaczyński, powołując się na informacje mediów, powiedział, że to spotkanie jest „w najwyższym stopniu znamienne”. Pokazuje „twarde dążenie do tego, by zagrożony przez nasze działanie establishment poczuł się pewnie, by ci wszyscy, którzy mogli mu zagrozić, byli eliminowani”.
– Gdy Jarosław Kaczyński został premierem, to w gabinecie premiera odbyliśmy długą rozmowę w cztery oczy, ale wtedy Tusk nie powiedział, że przez to spotkanie stałem się doradcą Kaczyńskiego – skomentował Miller.