Reklama

Grajewski: Wreszcie!

Jarosław Kaczyński osobiście oczyścił Andrzeja Grajewskiego z zarzutów, które w raporcie o likwidacji WSI zamieścił Antoni Macierewicz

Publikacja: 04.02.2008 03:35

Andrzej Grajewski, były przewodniczący Kolegium IPN, którego nazwisko wymieniono w raporcie Macierewicza jako agenta o pseudonimie Muzyk pracującego nielegalnie dla WSI, został w piątek w Bielsku (gdzie mieszka – red.) publicznie oczyszczony z tego zarzutu. Zrobił to osobiście Jarosław Kaczyński. – Nie będę komentował słów pana premiera – mówi „Rz” Antoni Macierewicz. – Wszystkie informacje na temat Andrzeja Grajewskiego zawarte w raporcie o likwidacji WSI są wiernym przywołaniem dokumentów i w żaden sposób nie zostały podważone przez jakiekolwiek nowe fakty.

Rz: Czuje pan satysfakcję, kiedy publicznie broni pana były premier rządu, którego minister oskarżył pana o czyny niegodne?

Andrzej Grajewski: Ogromną, choć premier Kaczyński nigdy mi niezgodnej z prawem współpracy nie zarzucił, a ja nigdy nie wątpiłem, że służyłem wiedzą Polsce, bo jestem patriotą. Zresztą o współpracę z WSI poprosił mnie Bronisław Komorowski, wtedy wiceszef resortu obrony.

Rozmawiał pan z Jarosławem Kaczyńskim na temat raportu?

Tak, ostatnio trzy tygodnie temu. Powiedział to samo, co w piątek publicznie. Mieliśmy się spotkać u mnie w domu w Bielsku, ale byłem w Egipcie.

Reklama
Reklama

Dlaczego nie bronił pana rok temu?

Może nie było okazji? Po raporcie, w którym mnie pomówiono, napisałem do premiera Kaczyńskiego, że jeśli stracił do mnie zaufanie, to proszę o odwołanie z funkcji przewodniczącego Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Odpisał, że chciałby, bym dalej był szefem. To oznaczało, że nadal ma do mnie zaufanie. Byłem przekonany, że nie podziela opinii Macierewicza. Podobnie zresztą zachował się Radosław Sikorski, wtedy szef MON, który chciał, żebym podjął pracę w Służbie Wywiadu Wojskowego.

Ale nie został pan wiceszefem SWW. Mało tego, odszedł pan honorowo z funkcji wicenaczelnego „Gościa Niedzielnego”.

Dostałem ciekawe propozycje również od nowego rządu, także pracy w służbach, ale odmówiłem. Nie chcę być dla nikogo problemem. Pół roku temu odnalazł się pewien dokument, który pokazuje, w jak niebezpiecznych warunkach pozyskałem informacje bardzo ważne dla interesu państwa polskiego, przekazane również Amerykanom przez Jana Nowaka-Jeziorańskiego.

Co to za informacje?

Są tajne. Zna je m.in. Jacek Cichocki (sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Premiera – red.), a wtedy dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

Reklama
Reklama

To był trudny rok dla pana.

Dramatyczny. Nie zawiedli przyjaciele z IPN, bielskiej „Solidarności”, wielu ludzi z PiS, PO, Marek Jurek, a przede wszystkim mój szef Marek Gancarczyk.

Przypisano panu zadanie typowania dziennikarzy na agentów. Bronił się pan, że oficerowie WSI zmanipulowali informacje o panu.

Chciałem, żeby Macierewicz wskazał, kogo zwerbowałem lub kogo typowałem do werbunku. Nie zrobił tego z prostego powodu: bo tego nie robiłem i nie ma śladu tego w dokumentach.

Czemu nie poszedł pan do sądu?

Bo Antoni Macierewicz za nic nie odpowiada. Za służby odpowiada minister obrony narodowej, a nie chciałem występować przeciwko rządowi Jarosława Kaczyńskiego.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Polityka
Sondaż. Tylko cztery partie w Sejmie. Ugrupowanie Grzegorza Brauna mocno w górę
Polityka
Szymon Hołownia podjął decyzję w kwestii wyborów na szefa Polski 2050
Polityka
Jarosław Kaczyński traci posłuch w PiS. Podzielonej partii przybywa problemów
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Donald Tusk: Rząd przyjmie ponownie projekt ustawy o kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama