Nowy szef SLD zaczyna swoje rządy od hasła wypowiedzenia konkordatu. Czy Sojusz czeka rewolucja? – W najbliższych dniach zbiorą się nowe władze, by rozstrzygnąć kwestie programowe – mówi Tomasz Kalita, rzecznik prasowy partii.
Grzegorz Napieralski najpierw musi jednak opanować sytuację wewnątrz SLD. Po kongresie widać, że partia jest podzielona na pół. A Wojciech Olejniczak zamierza pozostać szefem klubu. Jak wynika z naszych informacji, otoczenie Napieralskiego nie chce się na to zgodzić. On sam też widziałby w roli szefa klubu raczej siebie niż poprzednika. – Grzesiek ma ciekawą propozycję dla Wojtka – ucina jeden ze współpracowników Napieralskiego.
Inny dodaje: – Oferta wiceszefa partii jest nadal aktualna.
Tyle że Olejniczak nie jest nią zainteresowany. – Grzesiek musiałby pójść na rozwiązanie siłowe. Tego nie zrobi, bo miałby przechlapane w partii, która ma dość ich konfliktu. A my się nie damy pozabijać – mówi współpracownik Olejniczaka.
Otoczenie Napieralskiego się z tym liczy. Do rozmowy liderów ma dojść w tym tygodniu. Do tego czasu Napieralski nie chce zwoływać klubu. Na tym zależy Olejniczakowi, który zamierza poprosić posłów (w większości go popierają) o wotum zaufania. – Klub trzeba zwołać jak najszybciej, przekłuć ten drugi balon i wziąć się wreszcie do roboty – mówi Anita Błochowiak.