Na lewicy szykuje się poważne przetasowanie. W przyszłorocznych wyborach do europarlamentu Sojusz widzi szanse na swoje wzmocnienie kosztem drugiej lewej nogi – partii Marka Borowskiego. Tyle że SdPl ma podobny plan i razem z Partią Demokratyczną po cichu liczy na rozbicie Sojuszu. Walka o europarlament może przesądzić, kto przetrwa po lewej stronie sceny politycznej. Na razie trwa wojna podjazdowa.
SLD chciałby namówić do startu ze swoich list kilku ważnych polityków Socjaldemokracji Polskiej: Dariusza Rosatiego z Warszawy, Józefa Piniora z Wrocławia i ewentualnie Genowefę Grabowską ze Śląska.
Kilku poważnych polityków już deklaruje kandydowanie z naszych list.
– Prowadzimy rozmowy z Rosatim, jestem pewien, że zakończą się sukcesem – chwali się członek władz SLD. I dodaje: – A bez tych kilku nazwisk lista SdPl nie będzie miała racji bytu.
Oficjalnie politycy są bardziej powściągliwi: – Jako pełnomocnik SLD odbyłem liczne rozmowy, niektórzy politycy zadeklarowali chęć startu z naszej listy, ale oficjalnego przypieczętowania jeszcze nie było, zawiesiliśmy je do jesieni – mówi „Rz” Marek Siwiec, eurodeputowany SLD.