Sukcesy i porażki AD 2010

Rezygnacja Tuska z walki o prezydenturę to największe zaskoczenie minionych 12 miesięcy

Publikacja: 28.12.2010 20:05

Chaos na kolei jest smutną pointą mijającego roku, obnażającą słabość instytucji państwa - uważa dr

Chaos na kolei jest smutną pointą mijającego roku, obnażającą słabość instytucji państwa - uważa dr Rafał Chwedoruk

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Mijający rok nie skąpił mocnych wydarzeń. "Rz" zapytała ekspertów, które z nich można uznać za sukces, które były porażką, a kto się skompromitował.

Najbardziej wstrząsającym wydarzeniem była katastrofa rządowego Tu-154, ale trudno ująć ją w jakiekolwiek kategorie. Dlatego, choć miała największy wpływ na wydarzenia tego roku, nasi rozmówcy oceniali zagadnienia stricte polityczne.

Największe sukcesy polityczne tego roku to wynik PSL w wyborach samorządowych oraz trzecie miejsce Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich – niemal jednogłośnie uznali politolodzy.

Jeszcze przed głosowaniem ludowcy zapewniali, że będą zadowoleni z 10 proc. W wyborach do sejmików wojewódzkich zaś zdobyli 16,3 proc. Napieralski z kolei w wyścigu do fotela prezydenckiego pozostawił w tyle i Waldemara Pawlaka, i Andrzeja Olechowskiego.

Dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW, oba te wydarzenia plasuje ex aequo na pierwszym miejscu. – Napieralski musiał najpierw walczyć z establishmentem we własnej partii, a później z establishmentem w mediach, i obie te walki wygrał – uzasadnia wybór Chwedoruk. – PSL zaś okazał się partią bardziej żywotną i waleczną, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Przykładem jest minister pracy Jolanta Fedak, która jako pierwsza twardo postawiła sprawę gruntownej reformy OFE, choć wielu od dawna wiedziało, że ten system emerytalny zaczyna szwankować.

Jednak politolog dr Wojciech Jabłoński z UW przestrzega przed zbyt szybkim ogłaszaniem sukcesów. – Miarą sukcesu jest to, jak zostanie wykorzystany. Tymczasem Napieralski roztrwonił go, nie umiał przekuć na poparcie dla SLD w wyborach samorządowych – zauważa.

Ale jego zdaniem w roztrwanianiu sukcesu Napieralskiego przebił Jarosław Kaczyński. – Osiągnął bardzo dobry wynik w wyborach prezydenckich, po czym poparcie dla PiS szybko stopniało – przypomina. A o wielkości sukcesu PSL – zdaniem Jabłońskiego – będzie można mówić dopiero po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. – Z ogłaszaniem sukcesu w polityce trzeba być ostrożnym, bo od porażki dzieli go cienka granica – komentuje dr Jabłoński.

Z kolei prof. Wawrzyniec Konarski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i UJ uznał, że sukcesem był spokojny ton kampanii prezydenckiej po katastrofie smoleńskiej. – Niestety, szybko się okazało, że mamy do czynienia z sytuacją recydywy politycznej: w obliczu dramatu na krótko się jednoczymy, ale nie ma to żadnego znaczenia dla podniesienia jakości życia politycznego – konkluduje.

[srodtytul]Zła passa rozłamowców[/srodtytul]

Kto poniósł największą porażkę w tym roku? Według Chwedoruka – państwo, bo ten rok obnażył jego słabość. – Katastrofa smoleńska, nieudolna walka z powodziami, wreszcie chaos na kolei, który jest smutną pointą mijającego roku – to wszystko ukazuje słabość instytucji państwowych, i to trzeba uznać za największą porażkę 2010 roku – mówi Chwedoruk. – Rząd nam wmawia, że jesteśmy zieloną wyspą, a wszystko dookoła szwankuje.

W wymiarze ściśle politycznym zaś – zdaniem Chwedoruka – za największą porażkę można uznać decyzję sądu pozbawiającą Pawła Piskorskiego przywództwa w Stronnictwie Demokratycznym.

– Z komentarzy niektórych mediów można było odnieść wrażenie, że SD pod wodzą Piskorskiego i Andrzeja Olechowskiego miało szansę stać się wielkim ugrupowaniem, tymczasem całe przedsięwzięcie okazało się polityczną groteską – podsumowuje politolog. Podobnie polityczne porażki ocenia dr Wojciech Jabłoński. – Najgorzej na scenie politycznej wypadają ci, którzy chcą budować konkurencję wobec wielkiej czwórki (PO, PiS, SLD i PSL – red.). Nie udało się Piskorskiemu, a wejście do gry rozłamowców z partii Kaczyńskiego w rzeczywistości było bardzo skromne, mimo że media rozdmuchały tę inicjatywę – twierdzi Jabłoński.

A prof. Wawrzyniec Konarski ostrzega: – Te zmiany na scenie politycznej tylko umacniają wielką dominację Platformy. A to zniechęci dużą część społeczeństwa do udziału w polityce.

[srodtytul]Palikot się ośmiesza [/srodtytul]

Największą kompromitacją według Chwedoruka jest Ruch Poparcia Janusza Palikota i charakterystyczny dla byłego posła Platformy sposób uprawiania polityki – przez wywoływanie skandali. Partia Palikota miała przemeblować scenę polityczną, tymczasem według ostatniego badania GfK Polonia dla "Rz" chce na nią głosować zaledwie 1 proc. wyborców. – Sama prowokacja, jak się okazuje, nie wystarczy, by odnieść sukces w polityce, i bardzo się z tego cieszę – komentuje politolog.

– Ja przewrotnie nie powiedziałbym, że Ruch Poparcia Palikota to jego kompromitacja, bo to oznacza, iż eksposeł PO się ośmieszył – mówi Jabłoński. – A przecież on działa właśnie przez happeningi, wywoływanie skandali i ośmieszanie się.

Dla Chwedoruka kompromitujące jest też i to, że niektórzy politycy, ulegając przychylnym komentarzom mediów, zaczynają wierzyć, iż są miliony ludzi gotowych oddać na nich głos. Dopiero sondaże poparcia strącają ich z piedestału.

[srodtytul]Tusk miał rację [/srodtytul]

Największym zaskoczeniem politycznym mijającego roku okazała się rezygnacja Donalda Tuska z udziału w wyborach prezydenckich. – Muszę przyznać, że taką decyzję premiera przewidywałem, choć dla wyborców na pewno była zaskoczeniem – przyznaje prof. Wawrzyniec Konarski, politolog SWPS i UW.

Chwedoruk dodaje, że pytanie, dlaczego Tusk zrezygnował, ciągle pozostaje bez odpowiedzi. – Dla mnie to największa tajemnica upływającego roku – mówi. – Nie wiadomo, czy Tusk bał się kolejnej porażki w walce o prezydenturę, czy doszedł do wniosku, że bez niego rząd i partia popadną w kłopoty, czy wreszcie uznał, że jako premier ma szansę na utrzymanie popularności. Ale bez względu na motyw okazało się, że miał rację, bo teraz PO ma pełnię władzy.

Chwedoruk dorzuca, że ogromnym zaskoczeniem było dla niego również tak silne nakręcenie emocji politycznych, które w konsekwencji doprowadziło do aktu przemocy, czyli zabójstwa pracownika biura PiS w Łodzi. – W Polsce to sytuacja bez precedensu, bo u nas nie ma tradycji wojny politycznej – mówi politolog. – Wydawało się, że Polacy dosyć niechętni politykom traktują ich spory jak teatr, tymczasem tragedia w Łodzi pokazała, że wielu traktuje wojnę na górze bardzo poważnie.

Mijający rok nie skąpił mocnych wydarzeń. "Rz" zapytała ekspertów, które z nich można uznać za sukces, które były porażką, a kto się skompromitował.

Najbardziej wstrząsającym wydarzeniem była katastrofa rządowego Tu-154, ale trudno ująć ją w jakiekolwiek kategorie. Dlatego, choć miała największy wpływ na wydarzenia tego roku, nasi rozmówcy oceniali zagadnienia stricte polityczne.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich