Mijający rok nie skąpił mocnych wydarzeń. "Rz" zapytała ekspertów, które z nich można uznać za sukces, które były porażką, a kto się skompromitował.
Najbardziej wstrząsającym wydarzeniem była katastrofa rządowego Tu-154, ale trudno ująć ją w jakiekolwiek kategorie. Dlatego, choć miała największy wpływ na wydarzenia tego roku, nasi rozmówcy oceniali zagadnienia stricte polityczne.
Największe sukcesy polityczne tego roku to wynik PSL w wyborach samorządowych oraz trzecie miejsce Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich – niemal jednogłośnie uznali politolodzy.
Jeszcze przed głosowaniem ludowcy zapewniali, że będą zadowoleni z 10 proc. W wyborach do sejmików wojewódzkich zaś zdobyli 16,3 proc. Napieralski z kolei w wyścigu do fotela prezydenckiego pozostawił w tyle i Waldemara Pawlaka, i Andrzeja Olechowskiego.
Dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW, oba te wydarzenia plasuje ex aequo na pierwszym miejscu. – Napieralski musiał najpierw walczyć z establishmentem we własnej partii, a później z establishmentem w mediach, i obie te walki wygrał – uzasadnia wybór Chwedoruk. – PSL zaś okazał się partią bardziej żywotną i waleczną, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Przykładem jest minister pracy Jolanta Fedak, która jako pierwsza twardo postawiła sprawę gruntownej reformy OFE, choć wielu od dawna wiedziało, że ten system emerytalny zaczyna szwankować.