Piotr Guział, który jest także burmistrzem warszawskiego Ursynowa chce by Adam Grzegrzółka pozostał na swoim stanowisku. - Kara powinna być współmierna do winy. Złamanie kariery jednego z najlepszych samorządowców Warszawy z takiego powodu byłoby ogromnym błędem – napisał Guział na Facebooku.
W rozmowie z rp.pl Guział dodał, że „to chore, by za taki czyn tak surowo karać dobrego samorządowca". – Dokonał on czynu zabronionego, ale w Polsce od wielu lat trwa już dyskusja o tym by pijanych rowerzystów nie podciągać pod tak surowe przepisy. Zwracają na to uwagę nie tylko prawnicy, ale też służba więzienna. Zachowując taki tok myślenia to równie dobrze można by było karać pijanych pieszych, bo też stanowią zagrożenie – tłumaczy Guział.
Zamierza on zwrócić się do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z apelem o zmianę decyzji w sprawie burmistrza Grzegrzółki. Pismo w tej sprawie powinno trafić do stołecznego ratusza jeszcze dziś.
Adam Grzegrzółka w nocy z soboty na niedzielę został złapany przez warszawską policję gdy jechał miejskim rowerem Veturilo będąc pod wpływem alkoholu. Miał 0,9 promila w wydychanym powietrzu,. Po ujawnieniu tej sprawy Adam Grzegrzółka złożył do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wniosek o rezygnację ze stanowiska. Została ona przyjęta.
Obecnie burmistrz Grzegrzółka normalnie wykonuje swoją pracę. –Jeden z członków zarządu jest na urlopie więc ja nie mogłem tego zrobić. Przeprosiłem urzędników z dzielnicy za to co się stało, za to, że narobiłem im wstydu i dalej normalnie pracuję – mówi nam. Dodaje, że odwołać go może rada dzielnicy, a na razie nie wiadomo kiedy się zbierze. – Pewnie na dniach – mówi burmistrz Grzegrzółka.