To szóste i pewnie ostatnie wybory uzupełniające w tej kadencji Senatu (nie można ich organizować na pół roku przed wyborami do Sejmu).
Do tej pory za każdym razem swój stan posiadania utrzymywał lub powiększał PiS. Szczególnie w 2013 r., gdy triumfował w serii przedterminowych wyborów, partia wykorzystała to do umocnienia swoich ogólnopolskich notowań, przekonując o zmęczeniu Polaków rządami PO.
Starcie na Śląsku w czasie górniczych protestów wydawałoby się być prezentem dla opozycji. Ale okręg nr 75, w którym dojdzie do konfrontacji (obejmujący Tychy, Mysłowice i powiat bieruńsko-lędziński), jest dla PiS trudny. W 2011 r. mandat zdobyła tam późniejsza wicepremier Elżbieta Bieńkowska, która teraz przeniosła się do Komisji Europejskiej. PiS nawet nie wystawił wtedy kandydata. Partia ma w tym regionie słabe struktury, a przyzwoite wyniki w innych wyborach osiągała jedynie w części okręgu – w powiecie bieruńsko-lędzińskim.
Czesław Ryszka, który reprezentuje teraz PiS, również nie jest mieszkańcem tych okolic.
Do 2011 r. był senatorem z Częstochowy. Jest znany w środowiskach działaczy katolickich, co ma być jego atutem mobilizującym najtwardszy elektorat w wyborach o tak niskiej frekwencji.