Rzecznik szwedzkiej armii poinformował, że "zagraniczne pojazdy" były widziane niedaleko miejsca, w którym odbywały się ćwiczenia - czyli w okolicach strzelnicy w Skillingaryd i bazy lotniczej Hagshult.
- To jasne, że inne państwa są zainteresowane naszym know-how. Zbierają informacje wywiadowcze - dodał rzecznik armii Jan Bohman w rozmowie z gazetą "Värnamo Nyheter". Według armii szpiedzy interesowali się zarówno wewnętrznymi ćwiczeniami szwedzkiej armii, jak i międzynarodowymi ćwiczeniami, które miały miejsce w sierpniu.
Międzynarodowe ćwiczenia o których mowa to manewry pod kryptonimem "International Bison Counter", w których brało udział 1000 żołnierzy z 20 krajów europejskich. Ćwiczenia odbywały się pod auspicjami Europejskiej Agencji Obrony.
Na pytanie o to jakie państwa są podejrzewane o szpiegowanie, rzecznik odparł jedynie, że szpiedzy przybyli "z południa i wschodu". - Nic więcej nie powiem - dodał. Zaznaczył przy tym, że wyposażeniem szwedzkiej armii interesują się też "organizacje przestępcze".
Wcześniej szwedzka armia wydała niecodzienne oświadczenie o tym, że "permanentnie obce wywiady działają na szkodę Szwecji i szwedzkich interesów".