Mariusz Błaszczak odniósł się w ten sposób do zapowiadanej przez prezydenta Sopotu walki z nieuczciwymi klubami: "nachalne zaczepki, absurdalnie wysokie rachunki, a my czujemy się bezradni i osamotnieni" - mówił Karnowski.
Konrad Piasecki zapytał swojego rozmówcę, czy jego zdaniem Karnowski "zaczął walczyć wtedy", gdy on - Błaszczak - został ministrem spraw wewnętrznych. - To bardzo dobrze by świadczyło o tym, że widzi, że rząd PiS tym się zajmie - odpowiedział i podkreślił, że prezydent Sopotu "pewnie nie wierzył w swoich kolegów z PO", a problem zauważył późno, ale "lepiej późno niż wcale".
Błaszczak powiedział, że sprawę związaną z klubami go-go należy rozwiązać. - Duży wkład ze strony władz miast, poszczególnych miast, bo z całą pewnością jakaś część tych przybytków mieści się w budynkach, które są własnością miejską, a więc trzeba to skoordynować, oczywiście - zaznaczył.
- To jest sfera grzechu, na razie ją zostawmy. Dochodzi często do nadużyć, do przestępstw, zero tolerancji. Rzeczywiście zero tolerancji dla przestępstw. Zero tolerancji dla klubów go-go - powiedział.